Szymański, który wziął udział w posiedzeniu Rady ds. Ogólnych w Brukseli, był pytany o to, kto może zostać kandydatem Polski do przyszłej Komisji Europejskiej oraz czy Polska poparłaby obecnego wiceszefa KE Fransa Timmermansa na stanowisko przewodniczącego Komisji.
- Dyskusja personalna, na serio, rozpocznie się w momencie, gdy będziemy znali wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego - zaznaczył. Dodał, że będzie to z pewnością dyskusja prowadzona z dala od mediów.
- Ta dyskusja będzie dotyczyła równowagi politycznej, geograficznej, być może innych równowag, w zakresie pięciu stanowisk. Żeby taką równowagę ukształtować, potrzeba jeszcze na pewno bardzo długich, bardzo dyskretnych negocjacji - zaznaczył.
Dodał, że z pewnością obecnie "najgłośniejsi kandydaci" nie będą jedynymi. - Być może nie będą nawet głównymi kandydatami do zajęcia tych stanowisk - zaznaczył.