Biedroń w piątkowej rozmowie w TokFM powiedział, że ma taki cel, że po jesiennych wyborach, powie: Prawo i Sprawiedliwość nie rządzi, a to jest nasza "Wiosenna" drużyna w polskim parlamencie - mamy klub parlamentarny złożony z posłów i senatorów. I to jest mój cel. Jeszcze kilka miesięcy temu nie mieliśmy niczego. Dzisiaj mamy trzech europosłów. Jak będziemy mieli swoją drużynę klubową w Sejmie i Senacie, to będzie wielki sukces - ocenił.
W Sejmie klub parlamentarny może założyć grupa, co najmniej 15 posłów.
Zdaniem Biedronia po pierwszych głosowaniach w Parlamencie Europejskim PiS, który wygrał wybory w Polsce, nie ma żadnych szans na żadne stanowisko - oprócz wybranego już Karola Karskiego na jednego z kwestorów PE. Prawo i Sprawiedliwość jest dzisiaj na kolanach w Parlamencie Europejskim - uważa europoseł.
Według niego, jeśli ktoś podważa demokratyczne reguły dialogu, to takie ugrupowanie "po prostu się izoluje". W takiej sytuacji dzisiaj jest delegacja Prawa i Sprawiedliwości, która jest rozczarowana tym, że została całkowicie zmarginalizowana i nie potrafi się odnaleźć w tej sytuacji - zauważył Biedroń.
Ten kordon sanitarny, który został zastosowany wobec sił ugrupowań łamiących wartości unijne, podważający rację bytu Unii Europejskiej jest bardzo silny w tym Parlamencie - ocenił Biedroń. Jego zdaniem 85 głosów na kandydaturę prof. Zdzisława Krasnodębskiego w głosowaniu na jednego z wiceprzewodniczących PE, na 750 wszystkich głosów "to jest kompromitacja Prawa i Sprawiedliwości". Zdaniem europosła straci na tym nie PiS, tylko Polska, bo silna delegacja PiS nie załatwi żadnego polskiego interesu w tych strukturach.
Wiosna, która ma dużo mniej europosłów niż Prawo i Sprawiedliwość, może więcej niż PiS i lepiej negocjuje - ocenił Biedroń, nawiązując do informacji, że ma objąć przewodnictwo jednej z komisji w PE.
Pytany o sprawy krajowe i deklarację rozmów Wiosny z Koalicją Europejską powiedział, że nastał dobry moment, aby zastanowić się nad kolejnymi scenariuszami. Idę w kierunku porozumienia nie tylko po to, by odsunąć PiS od władzy, ale też sprawić, że zmieni się coś, co dzisiaj ułatwia PiS-owi życie - że w polskim parlamencie nie ma postępowych sił - powiedział Biedroń w TokFM.
Zrobię wszystko, żeby to się zmieniło na jesieni, żeby była mocna drużyna lewicowa - postępowa - w polskim parlamencie. Moim zadaniem jest wprowadzić jak najwięcej posłów i senatorów do polskiego Parlamentu z Wiosny i to zrobię - zadeklarował.
Zaznaczył, ze oprócz planowanych rozmów z Koalicją Europejską trwają rozmowy o szerokiej koalicji lewicowych ugrupowań - z Razem, z SLD, czy Zielonymi. Być może to jest dobry moment, żeby powstało takie drzewo oliwne Lewicy - mówił.
Wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze żeby uzyskać porozumienie na lewicy w tej sprawie i to będzie niebywały sukces, bo przez wiele lat lewica była podzielona. Dzisiaj jest moment, żeby usiąść do stołu i się zjednoczyć, a później być może (...) rozmawiać z innymi, negocjować z pozycji jeszcze większej siły - przekonywał.
Powiedział, że dziwi go postawa szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza przeciwnego rozmowom z Wiosną i wspólnej liście. Apeluję do pana prezesa PSL, żeby tutaj też jak najszybciej zakończył to rozdzieranie szat i usiadł do stołu i żebyśmy byli w stanie ze sobą rozmawiać - powiedział. To jest rozsądny facet. Znam go od wielu lat. Bardzo go cenię i wyobrażam sobie taką wspólną rozmowy o przyszłości - dodał Biedroń. Chciałabym szerokiej koalicji, Wiosna nie ma warunków wstępnych - podkreślił.
Według Biedronia jednak jeśli nie powstanie szeroka koalicja, to jest to najlepszy moment, żeby powstała koalicja lewicowa, która swoją siłą będzie w stanie przekonywać pozostałe ugrupowania do jakiejś formy dialogu.
Dzisiaj w Polsce zadaniem moim i Wiosny jest znalezienie takiej formuły, w której właśnie postępowa lewica, postępowe siły znajdą się w Parlamencie. Jest duża szansa, że razem siądziemy do stołu dogadamy się i damy nadzieję na to, że opozycja będzie miała szansę wygrać wybory - podkreślił Biedroń.