Wniosek poparło 170 posłów, 246 było przeciw, a 9 wstrzymało się od głosu.

Środowa debata to efekt wniosku PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec Kowalczyka. We wtorek sejmowa komisji środowiska negatywnie go zaopiniowała.

Reklama

Przedstawiciele PO-KO przekonywali we wniosku, że zaniechania szefa resortu środowiska mogą doprowadzić do utraty potężnych środków europejskich na walkę ze smogiem w programie Czyste Powietrze. Przeciwnego zdania było PiS, które argumentowało, że na razie pieniądze w ramach tego programu pochodzą z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fundusze unijne mają być wykorzystane w przyszłości i nie są zagrożone.

Bezczynność Kowalczyka?

Agnieszka Pomaska (PO-KO) mówiła, że bezczynność ministra Kowalczyka oraz rządu spowodowała, że do tej pory zlikwidowano niewielki procent z ponad 4 mln kopcących pieców. Jak poinformowała, eksperci wskazują, iż w ciągu roku w Polsce wymienianych powinno być ok. 400 tys. starych pieców. Według niej "nieudolność" ministra może doprowadzić do utraty 35 mld zł z funduszy UE na realizację tego programu.

Posłanka zwróciła ponadto uwagę, że wątpliwości co do skuteczności realizacji programu, kanałów jego dystrybucji, ma Komisja Europejska oraz Bank Światowy. Komisja zarekomendowała m.in., by do programu wprowadzić samorządy, aby przyjmowały wnioski i dystrybuowały środki.

Reklama

Pomaska zarzuciła również Kowalczykowi, że w ramach programu Czyste Powietrze zaledwie 20 tys. wniosków uzyskało pozytywną zgodę na wypłatę dotacji.

Występująca w imieniu klubu PO-KO Gabriela Lenartowicz dodała, że program ten jest źle skonstruowany m.in. w kwestii progów, od których wypłacane są najwyższe dotacje dla beneficjentów. Biednych nie stać, a bogaci nie dostaną - mówiła.

Przypomniała, że najwyższa 90-proc. dotacja przysługuje właścicielom domów, gdzie dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 600 zł. "Tych ludzi nie stać na podatek od nieruchomości" - zaznaczyła.

Posłowie PO-KO krytykowali też działania resortu środowiska ws. Puszczy Białowieskiej. Według nich program ratowania Puszczy przed kornikiem jest realizowany przez MŚ "piłą i siekierą".

Krytycznie o pracy Kowalczyka wyrażali się również przedstawiciele innych klubów opozycji - PSL-KP oraz Kukiz'15.

"Minister gruzowiska... ruski węgiel wam nie wadzi?"

Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz nazwał Kowalczyka "ministrem gruzowiska", a nie środowiska. W swoim wystąpieniu krytykował rząd za zwiększenie importu rosyjskiego węgla do Polski i za to, że "pogrzebał zieloną energię" w kraju. Tania zielona energia wam wadzi, ale ruski węgiel wam nie wadzi? - pytał. Zwrócił uwagę, że w ostatnich latach do Polski sprowadzono 30 mln ton węgla z Rosji, a w tym roku to może być 15 mln ton.

Józef Brynkus (Kukiz'15) wskazywał z kolei, że na negatywną ocenę pracy Kowalczyka, oprócz kwestii walki ze smogiem, wpływają też niewyjaśnione dotąd pożary składowisk śmieci. Według niego, MŚ nie podjęło dostatecznych działań kontrolnych. Poseł krytykował też szefa resortu środowiska za brak skuteczności w zwalczaniu ASF oraz niedostateczne, jego zdaniem, działania na rzecz ochrony czystości wód.

Kowalczyka bronił klub PiS oraz premier Mateusz Morawiecki.

Anna Paluch (PiS) oceniła wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra jako "kłamliwy, bałamutny i sprzeczny z realiami".

Odnosząc się do zarzutów dotyczących realizacji programu Czyste Powietrze, Paluch podkreśliła, że jest on realizowany od 10 miesięcy, a w tym czasie złożono wnioski o wartości ponad 1,5 mld zł, 30 tys. z nich już rozpatrzono, a beneficjentom wypłacono 40,5 mln zł. Jak dodała, program jest na razie realizowany ze środków krajowych, ale od 2022 r. będzie korzystał z pieniędzy unijnych z nowej perspektywy budżetowej. Na ten cel rząd chce pozyskać ok. 30 mld zł.

Paluch wytknęła też wnioskodawcom, że to za rządów PO-PSL dochodziło do notorycznego przekraczania norm zanieczyszczeń, co Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził w wyroku z 2018 r.

Podobnie mówił premier, który zapewniał, że to rząd PiS przygotował i realizuje pierwszy kompleksowy program antysmogowy. Państwo (zwracając się do PO-KO - PAP) żadnego takiego programu nie zaproponowaliście, a szeroko zakrojony program termomodernizacji, na który my angażujemy w najbliższych latach dziesiątki miliardów złotych, jest programem, który nabiera tempa (...). Państwu kojarzą się wszystkie programy z programami unijnymi, a to jest program realizowany wyłącznie ze środków krajowych, budżetowych. Ciężko zatem odebrać coś, czego się nie otrzymało - mówił.

Malejący import węgla z Rosji?

Morawiecki przypomniał, że oprócz dotacji na termomodernizację i wymianę pieców, rząd wprowadził także normy jakościowe dla kotłów na paliwa stałe, co też ma przyczynić się do poprawy jakości powietrza. Szef rządu przyznał, że rozmawiamy z Komisją Europejską w sprawie dodatkowego finansowania walki ze smogiem w Polsce ze środków UE.

Sam zainteresowany, czyli Henryk Kowalczyk ocenił, że dla poprawy jakości powietrza w kraju, obecny rząd przez 2-3 lata zrobił dziesięć razy więcej niż poprzednia ekipa przez osiem lat.

Odnosząc się do zarzutów dotyczących importu śmieci, Kowalczyk oświadczył, że w 2018 r. sprowadzono 443 tys. ton surowców wtórnych, ale nie odpadów komunalnych, bo od zeszłego roku jest zakaz ich importu. W latach 2009-2010 sprowadzano po milionie ton odpadów rocznie, w dodatku nie wiadomo jakiego typu - dodał.

Mówiąc o imporcie węgla z Rosji, minister pytał, czy opozycja chciałaby, aby Polacy "marzli, bo zamknęliście kopalnie". Ten import był i za waszych czasów i co roku jest malejący - przekonywał. Według niego, za czasów poprzedniej koalicji PO-PSL sprowadzany z Rosji węgiel był najgorszej jakości, a dzięki wprowadzonym przez rząd PiS normom "mamy pewność, że ten sprowadzany węgiel jest dobrej jakości".