Jak podaje Radio Szczecin, cytując rzecznika szczecińskiej Prokuratury Regionalnej, śledztwo, dotyczące zachowania o charakterze korupcyjnym zostało wszczęte w czwartek. Jednakże, z uwagi na dobro tego postępowania, mogę się ograniczyć tylko do tego, że chodzi o zdarzenie z 2009 r. Prokurator, który to postępowanie prowadzi, nie ujawnia żadnych innych szczegółów - powiedział, cytowany na stronie internetowej rozgłośni, prok. Marcin Lorenc.

Reklama

Prokuratura bada także kilka innych wątków korupcyjnych w szpitalu Szczecin-Zdunowo - czytamy na stronie Radia Szczecin. "Jednym z nich jest sprawa rzekomego przyjęcia 500 dolarów "na fundację" za operację matki od profesor Agnieszki Popieli, czego miał domagać się prof. Tomasz Grodzki" - podano.

Rzecznik w rozmowie z rozgłośnią podkreślił, że śledztwo jest na "absolutnie początkowym etapie" i zostało wszczęte w wyniku rozpoznania zawiadomienia; jego zakres może się zwiększyć, "jeżeli w jego toku zostaną ujawnione inne wątki".

W połowie listopada na facebookowym profilu prof. Agnieszki Popieli z Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego pojawił się wpis: "Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę".

Reklama

Pod koniec listopada Radio Szczecin podało, że obecny marszałek Senatu - który jako lekarz chirurg zawodowo związany był ze Specjalistycznym Szpitalem im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie - kontaktował się w 2016 r. z prof. Agnieszką Popielą ws. wpłaty "na fundację". Chodzi o Fundację Pomocy Transplantologii w Szczecinie. Według rozgłośni, z korespondencji, do której dotarli dziennikarze, wynika, że Grodzki miał przyjąć wpłatę, gdy matka Popieli walczyła z chorobą nowotworową.

Prof. Popiela w komentarzu do tego napisała na Twitterze, że wpłata była efektem presji psychicznej. "Żeby było uczciwie. Nigdy nie powiedziałam, że wpłata była warunkiem operacji. Nie! Mama była w normalnej kolejce do zabiegu. Wpłaciłam, bo czułam presję psychiczną" - napisała. Marszałek Senatu zarzuty prof. Popieli uważa za rozpowszechnianie fałszywych informacji, a jego pełnomocnik mec. Jacek Dubois żąda zaprzestania ich rozpowszechniania.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka Senatu złożył 27 listopada w delegaturze CBA w Gdańsku pomorski radny PiS Karol Guzikiewicz. Samorządowiec dostał maila, w którym mieszkanka Szczecina twierdzi, że Tomasz Grodzki jako lekarz wziął w 2009 r. łapówkę za operację jej ojca.

Reklama

Mec. Jacek Dubois zażądał sprostowania (od "Gazety Polskiej") i zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, jakoby m.in. w 2009 r. Grodzki wziął pieniądze za operację. Guzikiewicz w piątek napisał na Twitterze: "Przepraszam Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego za moje nieprawdziwe twierdzenia jakoby Marszałek Senatu Tomasz Grodzki brał łapówki". Dodał, że podtrzymuje sprawę zgłoszeń korupcyjnych przekazanych do CBA "dotyczących innych osób".

Pełnomocnik marszałka Senatu poinformował, że zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez złożenie fałszywego zawiadomienia o przestępstwie przez Guzikiewicza.