Jacek Sasin był gościem w programie "Kropka nad i" w TVN24.

Niestety wszystko wskazuje na to, że potrzebna byłaby zmiana konstytucji w celu odwołania Mariana Banasia, ponieważ te konstytucyjne gwarancje dla nieusuwalności prezesa NIK są bardzo mocne. Ustawą nie da się tego zmienić. Nie ma zgody opozycji, w związku z tym postawię tezę: Dzisiaj to opozycja niestety bierze odpowiedzialność za to, że pan prezes w dalszym ciągu będzie pełnił tę funkcję – tłumaczył na antenie.

Podkreślił przy tym, że nie uważa, żeby "wokół Mariana Banasia była prowadzona jakaś brutalna gra".

We wtorek NIK poinformowała o skierowaniu do prokuratury 16 zawiadomień w związku z nieprawidłowościami w finansowaniu inwestycji i remontów prowadzonych w ramach "Praca dla więźniów". Program ogłoszono w 2016 r., za jego wdrożenie odpowiadał ówczesny wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. MS uznało zarzuty przedstawione we wtorek przez NIK za bezpodstawne.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Banaś został wybrany na prezesa NIK na 6-letnią kadencję 30 sierpnia br. Wcześniej, od czerwca br. był ministrem finansów, a jeszcze wcześniej wiceministrem w tym resorcie i szefem Krajowej Administracji Skarbowej. We wrześniu stacja TVN podała, że prezes NIK zaniżał w oświadczeniach majątkowych dochody z wynajmu kamienicy, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami wynajmującymi w kamienicy pokoje na godziny.

Na początku grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia. Prezes NIK oświadczył, że był gotów złożyć rezygnację, ale stał się przedmiotem brutalnej gry politycznej i od rezygnacji odstąpił. Zapowiedział, że będzie kontynuował misję prezesa NIK w poczuciu odpowiedzialności. Zadeklarował też, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK.