"Sprawcy masakry na Wybrzeżu z grudnia 1970 roku, w której śmierć poniosło co najmniej 41 osób, a rannych zostało 1146 osób, nie tylko nie ponieśli żadnej kary za swoją potworną zbrodnię, ale jeden z głównych jej winowajców został pochowany z honorami na Powązkach" - napisał w środę na Facebooku premier Morawiecki.

Reklama

Jak dodał, "lata tzw. Polski Ludowej, to sztafeta kolejnych władców z obcego nadania, których rządy poprzecinane są zbrodniami na polskich patriotach"."Jako ilustrację wybrałem zdjęcie-symbol, na którym demonstranci niosą ciało zastrzelonego przez komunistów Zbyszka Godlewskiego. Z tym dzielnym pracownikiem Stoczni w Gdyni, z innymi ofiarami i ich rodzinami łączę się dzisiaj w myślach i w modlitwie" - czytamy we wpisie premiera.

W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich PZPR. Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni.

Reklama
49 lat temu, 17 grudnia 1970 r., w Gdyni wojsko otworzyło ogień do robotników idących do pracy. Było to najtragiczniejsze wydarzenie w czasie pacyfikacji robotniczych protestów na Wybrzeżu dokonanej przez władze komunistyczne - w jej wyniku zginęło ponad 40 osób, a 1 165 odniosło rany.