Janusz Korwin-Mikke użył do przeprosin słynnego już plakatu wyborczego Partii Kobiet. W oryginale nagie członkinie partii, z szefową Manuelą Gretkowską na czele, trzymają tablicę z hasłem wyborczym swojej partii.
W przeprosinach byłego szefa UPR te same obnażone panie trzymają już jednak tablicę o następującej treści: "Będąc skazanym przez Sąd Okręgowy w Warszawie, przepraszam, że nazwałem te Panie ekshibicjonistkami". Pod spodem Korwin-Mikke umieścił definicję słowa "ekshibicjonistka" na podstawie Wikisłownika.
Na razie przeprosiny można znaleźć na stronie internetowej UPR - www.uprtv.pl. Sąd nakazał też byłemu liderowi UPR umieścić je na łamach DZIENNIKA i na jego blogu. Wszystko wskazuje na to, że Janusz Korwin-Mikke będzie miał ponownie kłopoty z Partią Kobiet.
"Muszę skontaktować się z naszą prawniczką i ustalimy, czy to znowu nie narusza naszego dobrego imienia" - mówi dziennikowi pl. szefowa Partii Kobiet Manuela Gretkowska. Tym bardziej że - według Gretkowskiej - definicja słowa "ekshibicjonistka" zawarta w przeprosinach Janusza Korwin-Mikkego nie jest definicją prawdziwą.
"Ten pan jest pieniaczem sądowym. To wszystko to też jest wina mediów. Zapraszanie tego pana na różne spotkania, debaty i dyskusje tylko podbija bębenek. Chciałabym jak najszybciej zakończyć tę sprawę, żeby nie reklamować tego człowieka" - dodaje Gretkowska.
Partia Kobiet poczuła się urażona określeniem tego ugrupowania partią ekshibicjonistek. W miniony poniedziałek warszawski sąd nakazał byłemu liderowi UPR przeproszenie Partii Kobiet.