Szef Ludowców i ich kandydat na prezydenta wskazywał w niedzielę na konferencji prasowej, że w pierwszej kolejności należy skończyć "z tym pokrzykiwaniem i skłócaniem nas z UE", ale przede wszystkim napisać ustawę uzdrawiającą wymiar sprawiedliwości.
Te bezmyślne krzyki, te jęczenie pana prezydenta na temat obecności Polski w UE, ta pełna zależność od obozu władzy pokazuje bezsilność (Andrzeja Dudy - red.) i jego osamotnienie – powiedział Kosiniak-Kamysz.
To uzdrowienie wymiaru sprawiedliwości jest Polsce bardzo potrzebne. Do tego się zobowiązujemy i na pewno będziemy współpracować ze wszystkimi - zadeklarował Kosiniak-Kamysz.
W tym kontekście ocenił, że obecny prezydent nie chce współpracy z innymi środowiskami politycznymi, które mają inne zdanie, nie słucha pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, ale opiera się wyłącznie na zdaniu szefa jednej partii.
To uzależnienie prezydenta od jednego obozu władzy jest nie do przyjęcia - zaznaczył.
Dzisiaj jestem pełny determinacji i wiary w to, że możemy zmienić Polskę na lepsze, przywrócić, braterstwo, uzdrowić wymiar sprawiedliwości dla obywateli i oddać państwo obywatelom we władanie, w zarządzanie, kontrolowanie tych, którzy z nominacji obywateli pełnią różnego rodzaju, nawet najbardziej zaszczytne funkcje – przekonywał lider PSL.
Zadeklarował, że chce być "prezydentem wszystkich Polaków, prezydentem obywatelskim, prezydentem wspólnotowym, który przywróci Polsce braterstwo".
Jak mówił, trzeba też oddać jak najwięcej władzy obywatelom.
Wskazywał, że obecnie gości na Podkarpaciu, gdzie spotyka się z mieszkańcami małych miejscowości.
Stąd też chcemy dać jasny przekaz dotyczący dbania o małe ojczyzny. To jest dla nas niezwykle ważne. Polska jest państwem silnym siłą swoich obywateli. Tylko wtedy będzie państwem prawdziwie silnym jeżeli jak najwięcej władze oddamy w ręce obywateli – mówił lider Ludowców i zapewniał, że są do tego zdeterminowani.
Ocenił, że inne partie polityczne nie mówią o pytaniu się obywateli w dniu referendalnym, nie mówią o konieczności zmiany ordynacji wyborczej i o ty, aby dać szanse na bycie wybranym każdemu obywatelowi, a nie tylko temu, który należy do jakiejś formacji politycznej.
My mówimy jako partia polityczna, ale też jako ruch społeczny o tym bardzo wyraźnie: będziemy zmieniać rzeczywistość w ten sposób, żeby stosować zasady pomocniczości. Polega ona na tym, że przekazujemy jak najwięcej kompetencji blisko naszych obywateli. Rzeczpospolita musi być samorządowa i samorządna, oparta o siłę obywateli, w najmniejszych nawet miejscowościach – podkreślał Kosiniak-Kamysz.
Wspomniał też, że jednym z projektów w jego kampanii prezydenckiej będzie projekt ustawy o dniu referendalnym, ale również zwiększenie kontroli społecznych nad wymiarem sprawiedliwości i wprowadzenie sędziów pokoju.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy jako obywatele wybierali sędziów pokoju, którzy będą rozstrzygać sprawy najprostsze, najszybciej jak to możliwe - zapewniał.
Wyjaśnił, że kandydatura takich sędziów byłaby oceniana, weryfikowana przez KRS pod względem np. formalnym, czy przygotowania do pełnionej funkcji. Jeżeli kandydat zostałby oceniony pozytywnie, wówczas jego kandydatura byłaby przedstawiana prezydentowi do zatwierdzenia.
Wszystko w zgodzie z Konstytucją, ale nie upolitycznienie, bo to, co dzisiaj zaproponowali rządzący jest tylko więcej polityki w wymiarze sprawiedliwości, a nie więcej sprawiedliwości dla Polaków. Na to nie możemy się zgodzić. Prezydent powinien zawetować tę ustawę – ocenił.
Szef PSL przyjechał w niedzielę na Podkarpacie, gdzie w Łękach Górnych spotkał się z członkami i sympatykami Stronnictwa, a w Ropczycach z mieszkańcami powiatu ropczycko-sędziszowskiego.