Utrzymany w czarno-białej kolorystyce spot rozpoczyna stwierdzenie: "Partia hejtu odwraca kota ogonem”. W tym momencie pojawia się postać prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, a logo PiS obraca się. Charakterystyczna głowa orła w koronie zmienia się w kota. "Od lat Polacy muszą znosić obelgi" - słyszymy dalej. Pada słynne już zdanie prezesa PiS z jednego z wieców tej partii: "Cała Polska z was się śmieje" i dopowiedzenie obecnego europosła Joachima Brudzińskiego: "komuniści i złodzieje!". W dalszej części spotu jego autorzy formułują kolejne zarzuty pod adresem rządzących: "instytucje zarażone są nienawiścią, władza daje przyzwolenie na przemoc". Słychać wypowiedź byłej rzeczniczki PiS Beaty Mazurek: "Te emocje dały swój upust w Radomiu, ale ich rozumiem". Europosłanka w ten sposób komentowała wówczas zajścia sprzed trzech lat w Radomiu, gdy grupa działaczy Młodzieży Wszechpolskiej zaatakowała aktywistę KOD.

Reklama

W materiale Platformy przypomniano też sytuacje, gdy przed laty gwizdano na ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. "W szeregach PiS jawnie mówiono o linczu na nim. Mówiono o urzędującym wówczas prezydencie, tu cytat: +bydle musi się podlansować+" - słyszymy. W kolejnej części spotu nawiązano do poniedziałkowych obchodów 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem w Pucku i Wejherowie, gdzie grupa manifestantów próbowała zakłócić wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy. "I nagle szok, prezydent Duda spotkał ludzi nastawionych krytycznie do jego prezydentury i łamania konstytucji. Były gwizdy, były okrzyki. Ktoś w obozie władzy poczuł ukłucie" - pada komentarz, a następnie wypowiedź posłanki PiS Anny Kwiecień: "to jest po prostu haniebne".

"PiS grzmi teraz o hejcie, nienawiści i żąda przeprosin. Gdzie są granice hipokryzji tej władzy?" - zastanawiają się autorzy spotu. Przytaczają wypowiedź prezesa PiS, gdy zwracał się podczas jednej z debat sejmowych do opozycji: "Jesteście kanaliami". Materiał PO kończy odpowiedź na zadane chwilę wcześniej pytanie o "granice hipokryzji": "Otóż tam, gdzie ty powiesz: dość".

Reklama

Poniedziałkowe wydarzenia na Pomorzu wywołały liczne komentarze, zwłaszcza polityków PiS, którzy zarzucali kandydatce PO na prezydenta Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, że przemówienia prezydenta zakłócała grupa jej zwolenników. Zażądano też przeprosin od obecnej wicemarszałek Sejmu, m.in. za to, że witała się później z protestującymi. "Jeżeli ludzie się do mnie uśmiechają, podają mi rękę i mówią, że mi sekundują, naturalne jest, że z tymi osobami się witam. Bo te osoby spotykałam także na demonstracjach pod sądami, pod Trybunałem Konstytucyjnym. Do każdej osoby, która się do mnie zwraca, mówię +dzień dobry+ i się uśmiecham" - tłumaczyła Kidawa-Błońska w środę w rozmowie z TOK FM. Przekonywała też, że każdy polityk musi się przyzwyczaić, że ludzie mogą na niego reagować dobrze albo źle.

Pikietujący w Pucku i Wejherowie przeciwnicy obecnego prezydenta mieli ze sobą transparenty, na których widniały hasła m.in. "Konstytucja", "Duda jesteś wstydem narodu", "Duda = 4 litery", "Przestańcie kraść, wyPAD 2020". Demonstrujący gwizdali i wykrzykiwali hasła: "Marionetka", "Będziesz siedział".