Gdy podczas obrad Senatu marszałek zaproponował włączenie do porządku obrad projektu zmian w regulamienie, senator PiS Marek Martynowski powiedział, że jego klub jest temu przeciwny. Podkreślił, że senatorowie PiS nie chcą brać udziału w "prześciganiu się z rządem w sprawie ustaw", nie widzą potrzeby, by zmieniać specustawę i dlatego wychodzą z sali obrad. W rezultacie głosowało 45 senatorów, nie było więc kworum.

Reklama

Do sprawy na konferencji prasowej odniósł się marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO).

Stała się rzecz niesłychana, senatorowie PiS wykazali, że nie chcą walczyć z koronawirusem, bo w momencie głosowania nad wprowadzeniem do obrad punktu mówiącego o nowelizacji specustawy dotyczącej walki z koronawirusem, oni wyszli. To jest rzecz absolutnie niespotykana, zwłaszcza w tej sytuacji, zwłaszcza wtedy, gdy minister (szef KPRM, Michał) Dworczyk jeszcze tydzień temu deklarował, że rząd jest jak najbardziej zdecydowany taką ustawę nowelizować - powiedział.

Ocenił, że sytuacja jest skandaliczna.

Przywoływał art. 19 Regulaminu Senatu. On jednoznacznie mówi, że senatorowi uczestniczącemu w posiedzeniu nie wolno uchylić się od udziału w głosowaniu, głosować wolno tylko osobiście. Oni mogli być przeciwko, oni mogli się wstrzymać, ale nie wolno im wychodzić z sali, to jest skandal, który jest niezrozumiały, szczególnie, że wszyscy deklarują, że walczymy z zagrażającą Polsce pandemią. Kiedy chcemy poprawić tę ustawę, ułatwić życie przedsiębiorcom, kiedy chcemy poprawić warunki działania ochrony zdrowia, wychodzenie z sali, by zerwać kworum jest niesłychane, niezrozumiałe - mówił Grodzki.

Nie wiem, czy to pokazanie prawdziwych intencji - że jak mówi pan Krasnodębski po tej epidemii kraj się nieco odmłodzi. O co tu chodzi? - pytał marszałek Senatu.

Według niego nie można tak robić. Nikt nie zwolni Senatu z podejmowania działań zgodnych z rządem, ze wszystkimi, po to, byśmy sobie sprawniej, szybciej i lepiej poradzili z epidemią koronawirusa - powiedział Grodzki. Zaznaczył, że "to działanie niedopuszczalne, które będzie mieć daleko idące konsekwencje".