Zybertowicz, który był gościem radia TOK FM został zapytany, dlaczego państwo nie przygotowało się na pandemię koronawirusa, pomimo że były ku temu przesłanki odparł, że zespół analityków z którym współpracuje tę sprawę w ostatnich tygodniach dość dokładnie przebadał.

Reklama

Na biurka decydentów spływają każdego dnia strumienie informacji. Zrobiliśmy analizę, która pokazała, że w różnych krajach i jawne i tajne ośrodki analityczne wysyłały informacje, że tego typu pandemia może się zdarzyć, ale obok tego były informacje o dziesięciu czy piętnastu innych traktowanych jako niemniej poważne zagrożeniach - powiedział Zybertowicz.

Jak podkreślił, "gdy polityk dostaje informacje, że może z piętnastu kierunków pojawić się jakieś zagrożenie, a analitycy czy służby wywiadowcze nie potrafią oszacować prawdopodobieństwa, które z tych zagrożeń będzie silniejsze i które wystąpi wcześniej, to najczęściej systemy nie mają zdolności do reagowania".

Według niego, efekt stworzenia przez ludzi cywilizacji stałego przeciążenia informacyjnego powoduje, że nawet trafne prognozy giną w gąszczu informacji.

Na pytanie, czy w takim razie żadnego planu państwa na wystąpienie pandemii nie było Zybertowicz odpowiedział: W tym zakresie informacji w BBN, które przechodziły przez mój umysł nie pamiętam, żeby była monitorowana procedura reagowania państwa na pandemię.