Zaraz po spotkaniu żaden z polityków nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Ale szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak uchylił nieco rąbka tajemnicy w TVN24.
Według premiera, na szczyt Unii Europejskiej do Lizbony powinien pojechać i on, i prezydent Lech Kaczyński. Jednak Traktat Reformujący, jako szef rządu podpisze Donald Tusk.
Dzień później unijni przywódcy spotykają się w Brukseli na roboczym posiedzeniu Rady Europejskiej. I tam już Donald Tusk chce jechać sam - tłumaczył Sławomi Nowak.
"Tu chodzi o rzetelną reprezentację, by nie dawać powodów różnym europejskim partnerom, żeby zastanawiali się czy nasz kraj jest reprezentowany na odpowiednim szczeblu" - podkreślił szef gabinetu politycznego premiera.
Ostateczne ustalenia na wczorajszym spotkaniu jeszcze nie zapadły, wygląda więc na to, że szef rządu spotka się jeszcze raz z prezydentem Lechem Kaczyńskim, żeby dopiąć wszystkie szczegóły na ostatni guzik.
"Te ustalenia muszą zapaść jak najszybciej, bo oczekują tego od nas organizatorzy szczytu" - dodał Sławomir Nowak.