"Kamiński jest rewolucjonistą, który wychodzi z założenia, że jego cel jest tak słuszny, że można użyć wszelkich środków, żeby go osiągnąć" - ocenia Julia Pitera. Niewybrednych słów nie szczędzi też podwładnym szefa CBA, twierdząc że w biurze zatrudniane są osoby "wątpliwego pokroju". "Nabór do CBA był negatywnym wyborem. Nie wiem tylko, czy to jest pochodna niechlujstwa, niestaranności, naiwności, czy świadomych wyborów" - zastanawia się posłanka PO.

Reklama

Pitera ma wiele pretensji do obecnego szefa CBA. Uważa ona m.in., że "Mariusz Kamiński nie rozumie, jaka jest różnica między łapówką a korupcją". "Łapówka to jest akt jednorazowy. Korupcja jest pewnym związkiem ludzi stworzonym po to, żeby w sposób skuteczny i trwały przynosił korzyści. Korupcja jest układem - wyjaśnia posłanka PO.

Na pytanie dlaczego, wobec tylu jej zastrzeżeń, premier nie spotkał się jeszcze z Kamińskim, Pitera odpowiada, że rozumie zachowanie premiera. "On nie chce popełnić błędu, bo presja jest bardzo silna, a za chwilę zacznie pracować komisja śledcza" - tłumaczy.

Na sugestię, że gra on na czas przyznaje: "Nie wykluczam, że to jest jakiś problem. Trzeba znaleźć kogoś, kto to trochę uporządkuje. Ja zrobiłam już swoje. Nic więcej nie mogę. Myślę, że potrzebuje innych danych niż tylko stwierdzenie upolitycznienia CBA, co już ja ustaliłam".

Pytana o finanse CBA pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją odparła: "Odpowiem dyplomatycznie. Zapytaliśmy Mariusza Kamińskiego o zakupy dokonane przez CBA. Odpowiedź została opatrzona klauzulą tajne. Tam nie ma nic tajnego, ale są rzeczy zaskakujące".

Jej zdaniem na zmiany w CBA trzeba jeszcze zaczekać - do czasu zakończenia prac komisji sejmowej. "To już niedługo" -zapewnia.

Pitera zasugerowała także, że najlepszym szefem CBA, byłby policjant znający "zasady funkcjonowania służb".