Na czym miałoby polegać złamanie prawa? PiS tłumaczy, że szefowie służb zostali powołani, zanim prezydent Lech Kaczyński zdążył zaopiniować ich kandydatury. Tymczasem z Kancelarii Prezydenta nadeszły pytania dotyczące przeszłości Krzysztofa Bondaryka i ewentualnego konfliktu interesów.
Wassermann przywołał m.in. opinię prawniczki z Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Krystyny Pawłowicz, według której było to "rażące naruszenie prawa". Dlatego PiS uważa, że rządowi pozostaje teraz po prostu odwołać Krzysztofa Bondaryka.
Premier Donald Tusk powołał Krzysztofa Bondaryka i Macieja Hunię na szefów ABW i SWW 16 stycznia. Kancelaria premiera poinformowała o tym 18 stycznia. Obydwaj do tego dnia pełnili obowiązki szefów tych służb.
Sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Michał Kamiński stwierdził po tym, że szefowie służb specjalnych zostali powołani bezprawnie, bo bez wymaganej ustawowo opinii o ich kandydaturach. Premier przekonuje, że nie złamał prawa.