Antoni Macierewicz zapewnia, że nie zamierza odchodzić z klubu PiS i zakładać własnej partii, co sugerowała dzisiejsza "Polska". "Wszelkie pogłoski, że chcę zakładać partię, to nieprawda i jedna wielka, dęta bzdura" - mówi poseł dziennikowi.pl. Macierewicz nie ma też planów, by dołączyć do innej niż PiS partii.

Reklama

Pytany, komu zależy na rozpowszechnianiu tego typu informacji, Macierewicz odpowiada, że to wymysł dziennikarzy albo osób, które chcą mu zaszkodzić. "Już się do tego przyzwyczaiłem, bo szkodzą mi ustawicznie" - mówi poseł.

Poseł deklaruje, że jest do dyspozycji PiS, który jego albo Zbigniewa Wassermanna chce delegować do komisji do spraw służb specjalnych. I zastrzega, że o wszystkim decydują władze klubu.

Politycy PiS od początku nie wierzyli w doniesienia "Polski". Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski zauważył, że odejście Macierewicza do formacji związanej z Radiem Maryja skończyłoby się jego polityczną marginalizacją - tak jak w wypadku Marka Jurka, który po odejściu z PiS założył Prawicę Rzeczypospolitej.

Według gazety, pozycja Macierewicza w PiS bardzo osłabła. Wszystko za sprawą szefa partii Jarosława Kaczyńskiego. Po prawie roku od ujawnienia raportu z likwidacji WSI, wziął w obronę Andrzeja Grajewskiego, byłego szefa kolegium IPN.

Macierewicz umieścił w raporcie nazwisko Grajewskiego jako osoby, która miała robić opracowania dla WSI na temat Europy Środkowo-Wschodniej. Miał też prowadzić działania operacyjne i przejść szkolenie. Sam Grajewski przyznał jedynie, że był konsultantem WSI ds. Rosji.