Jubileusz stu dni rządu ma być początkiem rozliczania ekipy Donalda Tuska przez PiS. Jak mówią działacze, z niespełnianych obietnic, braku ustawowych propozycji i personalnych pomyłek.

Konkretne plany klubu PiS są skrzętnie ukrywane. "Jakbym coś zdradził, to przewodniczący mnie zabije" - zarzeka się jeden z członków władz klubu, którego prosiliśmy o uchylenie choćby rąbka tajemnicy. To Przemysław Gosiewski koordynuje wszystkie działania partii na 100 dni rządu Platformy i ludowców. Oficjalnie żadnych ustaleń jeszcze nie ma. Ale faktycznie najważniejsze decyzje zostały podjęte, a zadania rozdzielone.

Nam udało się odkryć jeden z elementów misternego planu partii Jarosława Kaczyńskiego. To wniosek o odwołanie ministra sprawiedliwości. "Koordynatorem wniosku jest Arkadiusz Mularczyk" - mówi informator DZIENNIKA. Co na to Mularczyk? "Za wcześnie o tym mówić" - asekuruje się. Dopytywany jednak o tę sprawę, wyraźnie daje do zrozumienia, że zbiera materiały do uzasadnienia wniosku.

Jakie argumenty ma PiS przeciw Ćwiąkalskiemu? Pierwszy to brak jakichkolwiek ustaw. "To, o czym wczoraj napisaliście, to też pewnie tylko kolejne założenia" - mówi Mularczyk o publikacji DZIENNIKA dotyczącej projektu nowelizacji ustawy, który rozdziala funkcję ministra i prokuratora generalnego. Drugi zarzut to zmiany w prokuraturach. Według PiS - niemerytoryczne. Tak jak poszukiwanie haków na Zbigniewa Ziobrę, na czym według krytyków skupił się Ćwiąkalski.

Już w grudniu rzecznik PiS Adam Bielan zapowiadał, że jeżeli jego klub będzie składał wnioski o wotum nieufności, to "Ćwiąkalski będzie jednym z pierwszych kandydatów". Wczoraj w Białymstoku Jarosław Kaczyński po raz kolejny w ostatnich dniach zaatakował ministra. "Wraca czas bezkarności dla przestępców" - wytykał.

Ale pozycja Ćwiąkalskiego słabnie także w samej PO. Według naszych informacji z kręgu zbliżonego do kancelarii premiera pracę ministra krytycznie ocenia szef rządu. Jeśli tak jest, to w sierpniu Ćwiąkalski może pożegnać się z rządem. Dlaczego akurat wtedy? Bo właśnie taki termin wskazał Tusk w wywiadzie dla "Polityki" pytany o pierwsze zmiany w składzie jego gabinetu. "Kto zasłuży na niską ocenę, odejdzie" - zapowiedział premier. I dodał: "Dzisiaj żadnych nazwisk nie podam, chociaż wstępnej oceny na własny użytek już dokonałem".