Film wpadł w ręce oficerów Agencji Wywiadu w połowie 2007 roku - premierem był wtedy Jarosław Kaczyński. Od kilku miesięcy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada tę sprawę. To najpoważniejsze od 20 lat postępowanie dotyczące bezpieczeństwa państwa - pisze "Wprost".
Na szpiegowskim filmie nagrane są wszystkie przejścia do kolejnych pomieszczeń i wszystkie wyjścia z gabinetu premiera. Sfilmowano też magazyn broni. Bardzo dokładnie skatalogowano na filmie każdą sztukę boni, włączając w to numery seryjne pistoletów maszynowych Uzi.
Według informatora tygodnika, umieszczone na filmie krawędzie obrazów, ramy, sieć klimatyzacyjna czy podłączenia komputerowe zostały nagrane, by umożliwić potem założenie podsłuchu.
Film miał nagrać funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu w 1997 roku, kiedy premierem był Włodzimierz Cimoszewicz. Według ustaleń "Wprost", funkcjonariusz BOR nagrał film podczas zaplanowanego wcześniej alarmu przeciwpożarowego.
Zaraz po odkryciu taśmy agenci ABW weszli do gabinetu premiera, wówczas Jarosława Kaczyńskiego. Zarządzili remont, który trwał na przełomie lipca i sierpnia 2007 r. Szefa rządu przeniesiono do innego skrzydła budynku kancelarii - podaje "Wprost".
Funkcjonariusze Agencji Wywiadu ustalili już, że nagranie trafiło do niemieckiego wywiadu. Sprawę szybko przekazano do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Natychmiast wszczęto śledztwo i objęto je klauzulą "ściśle tajne" - informuje "Wprost".