W środę ogłoszono, że PiS i Porozumienie Jarosława Gowina przygotowały rozwiązanie dotyczące tegorocznych wyborów prezydenckich. Umowa zakłada, że zarządzone na najbliższą niedzielę wybory się nie odbędą, a po przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory "w pierwszym możliwym terminie". Wybory mają odbyć się korespondencyjnie.
Schetyna podczas konferencji prasowej na wrocławskim rynku podkreślił, że Koalicja Obywatelska od miesiąca mówiła o tym, że wybory nie mogą się odbyć w maju. - To byłoby złamanie zasad demokracji i bezpieczeństwa. Rząd się opierał, nie chciał współpracować, nie mieliśmy wrażenia, że jest to temat wspólnej debaty - mówił polityk PO.
Były szef PO ocenił, że "doszło do kpiny z demokracji". - Jarosław Gowin z Jarosławem Kaczyńskim ustalają, co ma zrobić Sąd Najwyższy i piszą nowy kalendarz wyborczy - podkreślił.
Schetyna przekonywał, że wybory nie mogą obyć się w "ramach organizacji ministra Sasina i jego PiS-owskich kolegów". - Wybory musi przeprowadzić PKW, muszą one być bezpieczne, gwarantujące zdrowie i życie Polaków, ale też muszą być zachowane konstytucyjne warunki – wybory muszą być powszechne, równe, tajne i bezpośrednie - zaznaczył.
Zadeklarował, że Koalicja Obywatelska jest gotowa do pracy nad projektem, który zapewni organizację wyborów. - Czekamy na propozycje, które pojawią się w przyszłym tygodniu. Uważamy, że nie można kpić z demokracji po 30 latach budowy demokracji parlamentarnej - mówił Schetyna.
W czwartek rano Sejm odrzucił sprzeciw Senatu w sprawie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym w tegorocznych wyborach prezydenckich; Porozumienie zobowiązało się, że razem z PiS przygotuje propozycję zmian w tej ustawie.