Nie pójdę na kolejną "ustawkę" do TVP. Dziś trzeba rozmawiać o ratowaniu miejsc pracy. Ja słuchałem wczoraj pana prezydenta, znowu pan prezydent zajmował się w swoim przemówieniu dzieleniem Polek i Polaków, a dzisiaj my wszyscy zasługujemy na poważną debatę - podkreślił na konferencji prasowej w Łodzi Trzaskowski.
Powiem więcej: ja taką debatę zorganizuję, na której będzie można zadawać pytania od lewa do prawa. I albo będzie pusta mównica obok mnie, albo sam będę odpowiadał na te pytania, bez "ustawki", po prostu na pytania wszystkich redakcji. Dlatego, że ja mam nadzieję, że wreszcie będziemy mogli rozmawiać o przyszłości - oświadczył.
Nie ma się czego bać. Można po prostu stanąć do debaty, nie do kolejnej ustawki - podkreślał Trzaskowski. Czas porozmawiać o drożyźnie, czas porozmawiać o gospodarce, czas porozmawiać o ratowaniu miejsc pracy, czas porozmawiać o prawach kobiet, czas porozmawiać o służbie zdrowia. Stańmy do debaty - apelował.
Trzaskowski powiedział, że spisuje sobie pytania, które zadają mu Polki i Polacy na spotkaniach. Panie prezydencie, jeżeli rozmawiamy o odwadze, jeżeli naprawdę będzie pan odpowiadał na pytania w Końskich już w poniedziałek, to ja spisałem te pytania od obywateli - powiedział kandydat KO.
Kto jeździ milionem samochodów elektrycznych, które mieliście wyprodukować, panie prezydencie? Dokąd pływają te promy ze szczecińskiej stoczni, które mieliście zwodować? Gdzie są te śmigłowce, które mieliście kupić dla polskiej armii? Kto mieszka w 100 tys. mieszkań, które mieliście wybudować? Kto jeździ po obwodnicach polskich miast? Miało być tych obwodnic tak wiele. Gdzie rośnie rośnie pół miliarda drzew, które mieliście posadzić? I w końcu, gdzie jest zgoda i wspólnota narodowa, o której pan mówił? Przecież mówił pan pięć lat temu, że będzie pan budował zgodę - wyliczał Trzaskowski.
W czwartek wieczorem miała się odbyć debata współorganizowana przez telewizje: TVN i TVN24 oraz portale: Onet i Wirtualna Polska. W środę wieczorem redakcje poinformowały jednak, że debata się nie odbędzie z powodu odpowiedzi odmownej ze strony sztabu Dudy. Kilka dni temu gotowość organizacji debaty trzech stacji zgłosił Polsat (wraz z TVN i TVP); w czwartek podobną ofertę pozostałym dwóm nadawcom i sztabom kandydatów złożyły władze TVN, które proponowały, by debata odbyła się np. w Stoczni Gdańsk lub w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Kilka dni temu TVP wysłała do sztabów Dudy i Trzaskowskiego zaproszenie na debatę, która miałaby się odbyć 6 lipca w Końskich (woj. świętokrzyskie). Rzecznik sztabu prezydenta Adam Bielan zapowiedział, że Duda będzie w niej uczestniczył. Trzaskowski na pytanie o inicjatywę TVP zareagował w ten sposób: "dosyć ustawek, Polacy zasługują na poważną debatę".
W czwartek prezydent Duda w wywiadzie udzielonym Polsat News ocenił, że debata wyborcza powinna zostać urządzona wspólnie przez trzy największe stacje telewizyjne tak, żeby każdy Polak mógł ją zobaczyć. Organizację debaty przez TVN i portale internetowe określił jako "atak" i "gangsterstwo polityczne". Duda podkreślił, że zawsze chętnie bierze udział w debacie, która odbywa się na uczciwych zasadach ustalonych ze wszystkimi. A nie, proszę państwa, że jakaś jedna prywatna telewizja pana Rafała Trzaskowskiego podaje termin debaty i nakazuje się stawić - powiedział Duda.