We wtorek minął termin prekonsultacji projektu ustawy, wpisanego do wykazu prac legislacyjnych rządu, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.
Rządowe plany zaniepokoiły dużą część mediów, które w minioną środę protestowały we wspólnej akcji "Media bez wyboru". Protest mediów wsparły również niektóre opozycyjne partie polityczne. W piątek sprzeciw wobec projektowanych zmian wyraził koalicjant PiS - Porozumienie.
Zwolennik podatku od reklamy
Terlecki w rozmowie w Programie Trzecim Polskiego Radia przyznał, że jest "gorącym zwolennikiem tego projektu". Zaznaczył przy tym, że jest pytanie, na ile projekt jest już gotowy, dopracowany i na ile realne jest jego przeprowadzenie.
Odnosząc się do ostatnich protestów stwierdził, że dotyczyły one generalnie projektu, "to znaczy pomysłu, żeby media, szczególnie zagraniczne, wielkie koncerny medialne płaciły podatki w Polsce i płaciły sprawiedliwie, tak jak płacą polskie firmy".
"Chodzi o to, żeby płaciły sprawiedliwie, to znaczy, żeby nie była to sytuacja, że ich dochody, zyski, przychody - jak to nazwiemy -były rażąco wyższe niż firm, które działają w Polsce i płacą normalnie podatki" - mówił polityk PiS.
Jest telewizja, która sprzyja obozowi władzy
Terlecki ocenił ponadto, że dziś jest pluralizm, gdyż jest telewizja, która sprzyja obozowi władzy, i są telewizje, które sprzyjają opozycji. Jak ocenił, w TVP Info są prezentowane wszystkie poglądy, które pojawiają się na scenie politycznej.
Jak podaje "Wprost " od razu zaczął się trochę wycofywać, mówiąc: – No, bardzo chciałbym, aby tak było. Od tego jest telewizja publiczna, żeby troszczyła się także o interes państwa...
Na sugestię, że media publiczne są od pokazywania różnych punktów widzenia, powiedział: Pani redaktor, aż nadto jest tych punktów widzenia w telewizji publicznej. Później polityk dodał jeszcze w tej sprawie: – (Telewizja – red.) publiczna jest też od tego, by przedstawiać działania rządu, jego plany, jego sukcesy, a nie tylko szczuć publiczność na rząd.