"Mamy beczkę miodu - szczyt, na którym Polska i kraje, którym przewodziła, osiągnęły olbrzymi sukces i w tej beczce miodu jest ta łyżeczka dziegciu, która się nazywa niekonwencjonalny dodatek do delegacji rządowej" - mówił szef MSZ w programie "Kropka nad i".

Reklama

Sikorski stwierdził, że wszystko, co było do uzyskania na spotkaniu przywódców unijnych, osiągnęła polska delegacja rządowa. "To były najbardziej stresujące dni, od kiedy otrzymałem tekę ministra spraw zagranicznych" - dodał.

Szef polskiej dyplomacji przyznał, że prezydent był przewodniczącym polskiej delegacji, chociaż - jak mówił - nie był jej członkiem. W składzie delegacji zgłoszonej przez rząd do udziału w szczycie był premier Donald Tusk, minister finansów Jacek Rostowski i szef MSZ.

Sikorski dodał, że liczy na to, iż ktoś go przeprosi za twierdzenie, że to on zakazał wydania przepustek ministrom Kaczyńskiego. Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki mówił, że to właśnie Sikorski zablokował ich wydanie.

Reklama