"Nie ma powodu, dla którego podatnicy i budżet państwa mieliby płacić za czarterowy lot prezydenta do Brukseli" - powiedział w rozmowie z TVP Info Piotr Kownacki. Jego zdaniem, nawet jeśli Kancelaria Prezydenta obciąży tym kosztem kancelarię premiera, to i tak ostatecznie zapłacą za to podatnicy. "Tymczasem zapłacić powinien sam pan premier, bo bez jego decyzji tak by się nie stało" - dodaje Kownacki.
Zdaniem Kownackiego, w relacjach z prezydentem rząd przyjął specyficzną taktykę. "Tak jest za każdym razem: najpierw Donald Tusk wywołuje konflikt, a potem wyciąga rękę do zgody. A wszystko po to, żeby ograniczyć kompetencje głowy państwa" - ocenia Kownacki.
Kownacki dodał przy tym, że prezydent wybiera się na grudniowy szczyt UE. "Ma zamiar uczestniczyć w najważniejszych zebraniach międzynarodowych, w których istotne dla Polski sprawy będą decydowane" - powiedział Kownacki w TVP Info.
Czy tym razem obejdzie się bez politycznych kłótni i prezydent poleci na szczyt razem z premierem? "Zobaczymy" - mówi Kownacki.
Rząd nie chciał się zgodzić, by prezydent reprezentował Polskę na zakończonym w czwartek szczycie UE w Brukseli. Zdaniem szefa rządu, udział Kaczyńskiego w szczycie był zbędny, a prezydent w ogóle nie powinien był wchodzić w skład polskiej delegacji. Przed unijnym spotkaniem premier informował, że w składzie jest tylko on, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i minister finansów Jacek Rostowski; mówił, że nie potrzebuje prezydenta, a szczyt będzie się zajmował sprawami leżącymi w gestii rządu. Kancelaria premiera nie użyczyła prezydentowi samolotu.
Koszt wynajęcia samolotu dla Lecha Kaczyńskiego wyniósł 150 tysięcy złotych. Kancelaria Prezydenta zdecydowała się na czarter, bo Donald Tusk odmówił zabrania Lecha Kaczyńskiego na pokład samolotu rządowego.