Szynkowski vel Sęk wyjaśnił w rozmowie z PAP, że do Ministerstwa Spraw Zagranicznych zgłosił się z prośbą o pomoc "polski podmiot, który jest podwykonawcą dużego zagranicznego kontrahenta warszawskiej spółki komunalnej".
Nam, jako ministerstwu zależy, żeby wspomagać polskie podmioty działające w kooperacji z zagranicznymi podmiotami zarówno na zagranicznych, jak i polskich rynkach. W związku z powyższym konieczne było wejście z kontakt z prezydentem miasta Warszawy, który nadzoruje miejską spółkę komunalną – powiedział wiceminister.
Wskazał, że chodziło o działanie "w pełnym porozumieniu i koordynacji na rzecz polskiego podwykonawcy".
Od dwóch tygodni usiłuję się dodzwonić przez sekretariat do pana prezydenta Trzaskowskiego i cały czas słyszę, że jest zajęty i niedostępny. W kontekście informacji, że pan prezydent licznie realizuje swoje aktywności w całej Polsce, można stracić cierpliwość i zadać pytanie, kiedy zacznie się zajmować się istotnymi sprawami w Warszawie, chociażby takimi, które mogą przyczynić się do tego, że do skarbu państwa wpłynie kilku milionów złotych z podatku CIT i zostanie utrzymanych 50 miejsc pracy w firmie polskiego podwykonawcy – oznajmił Szynkowski vel Sęk.
Dodał: Oczekiwałbym od prezydenta Warszawy, że może nie z dnia na dzień, ale że będzie osiągalny, a nie, że po dwóch tygodniach stoimy w punkcie wyjścia.
PAP zwróciła się z prośbą o wyjaśnienie do stołecznego ratusza.
Odpowiedź ratusza
Nie wiem, jak to jest możliwe, albowiem wszyscy się z nami kontaktują bez żadnego problemu. (…) Niewątpliwie w sekretariacie można porozumieć się z osobami, które tam pracują, jest też gabinet prezydenta – powiedziała rzecznik Monika Beuth-Lutyk.
Nie widzę takiej możliwości, żeby przy dobrych chęciach nie można byłoby się skontaktować z panem prezydentem. To jest dla mnie zupełnie nieprawdopodobne - oznajmiła.