"Jeśli PiS poprze kluczowe ustawy dotyczące wprowadzenia euro, reformy służby zdrowia, emerytur pomostowych, a prezydent ich nie zawetuje, to wycofam się z polityki. Daję na to swoje słowo honoru i weksel o wysokości całego majątku" - zapowiedział Janusz Palikot w TVN24.
To odpowiedź na apel Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że dialog z Platformą będzie możliwy, kiedy Palikot zniknie z polityki. Pytany, czy możliwe jest zaproponowane przez premiera "zawieszenie broni" między PiS a PO, Jarosław Kaczyński powiedział, że "kiedy pan Palikot zostanie wyrzucony z partii, pan Niesiołowski przestanie być wicemarszałkiem sejmu, kilku innych panów przestanie zabierać głos, wtedy uznamy, że jest podstawa do rozmowy o zawieszeniu broni". "Póki tego rodzaju ludzie nieustannie harcują (...), póty żadnego zawieszenia broni być nie może" - dodał prezes PiS.
Poseł Platformy zapowiedział więc, że jest gotów poświęcić się "dla dobra kraju". "Tak, jestem gotowy odejść z polityki. Ale to niepokojące, że były premier uważa, iż tak kluczowe sprawy, jak wejście do strefy euro, polityka gospodarcza w obliczu kryzysu, emerytury pomostowe i reforma służby zdrowia, mają zależeć od tego, czy jakiś tam Janusz Palikot będzie lub nie w polityce. Czy los 38 milionów obywateli naprawdę ma od tego zależeć?" - stwierdził Palikot.
Podkreślił też, że "niedemokratyczny" apel bardzo mu się nie podoba. "Dlaczego dwaj liderzy partii mieliby decydować, kto może, a kto nie może być w polityce?" - pytał.