Polityk Solidarnej Polski (SP) pytany w sobotę w radiu RMF FM o ewentualne przedterminowe wybory parlamentarne, o których donoszą media.
Wójcik stwierdził, że "wybory będą w terminie, tak jak powinny być, w terminie konstytucyjnym". Jest duże prawdopodobieństwo, że je wygramy - ocenił.
Jeżeli mam się wsłuchiwać w jakiś głos w obozie Zjednoczonej Prawicy, to przede wszystkim wsłuchuję się w głos Jarosława Kaczyńskiego - zaznaczył Wójcik. Dodał, że jego obóz przygotowuje się "od jakiegoś czasu, żeby wzmocnić struktury partii". Tym scenariuszem pierwszym, pożądanym, dobrym dla Polaków, dla Polski jest, by Solidarna Polska i PiS razem wygrały kolejne wybory - wskazał.
Wotum nieufności wobec Ziobry
Pytany o zapowiadany przez szefa PO Donalda Tuska wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który ma być gotowy w tym tygodniu, powiedział: Nie obawiam się. Uważam, że to dowodzi słabości Donalda Tuska, który, nie wiem, z jakiegoś strachu to robi - mówił. Według Wójcika wotum nieufności to okazja, by pokazać, co SP "robi dla społeczeństwa".
Na pewno będzie to zażarta, ostra dyskusja, ale po drugiej stronie argumentów nie będzie zbyt wiele - mówił. Według Wójcika będą to argumenty natury politycznej. Chcą (opozycja - PAP) doprowadzić do rozbicia obozu władzy - ocenił.
W środę lider PO Donald Tusk poinformował, że przed najbliższym posiedzeniem Sejmu jego ugrupowanie złoży wniosek o wotum nieufności wobec Ziobry. Tusk uzasadnił zapowiedź wniosku odpowiedzialnością Ziobry za spór o praworządność i wstrzymanie unijnych pożyczek oraz dotacji w związku z Krajowym Planem Odbudowy. Solidarna Polska, której szefem jest Ziobro, ostatnio postulowała też zawieszenie płacenia składek do budżetu Unii Europejskiej.
To woła o pomstę do nieba, a ponieważ nie warto czekać na pomstę ze strony niebios, więc moim zdaniem to jest dokładnie ten moment, kiedy powinniśmy złożyć wotum nieufności wobec ministra Ziobry i pozbyć się tego szkodnika - mówił były premier 1 maja, w 18. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskie. W ocenie Tuska przez upór Ziobry "każdego dnia tracimy bardzo realne pieniądze" - "tylko w postaci kar nałożonych przez UE za nieprzestrzeganie prawa europejskiego już niedługo będzie pół miliarda złotych". Tusk liczy, iż wniosek poprą inne ugrupowania opozycyjne.
Jak powiedział w sobotę w RMF FM Wójcik, "minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro regularnie rozmawia Jarosławem Kaczyńskim o dobru Polski, naszych obywateli". Dodał, że ważnym tematem tych rozmów jest też kwestia zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym. Dzisiaj szukamy kompromisu. Myślę, że jest duża szansa na znalezienie kompromisu - stwierdził.
Zastrzegł, że kompromis polega na tym, że "każdy musi się posunąć ze swoich oczekiwań". Są pewne kwestie od których odjeść nie możemy - m.in. sprawa dotycząca tzw. testu bezstronności sędziego - wskazał. Dodał, że według SP to jest przepis, który doprowadzi do chaosu w wymiarze sprawiedliwości. Na to trudno się zgodzić - zaznaczył.
Pieniądze z KPO
Polska nadal nie otrzymała unijnych pieniędzy na realizację swojego Krajowego Planu Odbudowy. Warunkiem ich przyznania jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka na początku kwietnia rozpoczęła prace nad dwoma projektami dotyczącymi zmian w SN, autorstwa prezydenta i posłów PiS. Zdecydowano, że projektem bazowym będzie prezydencka propozycja.
Solidarna Polska sprzeciwia się jednak niektórym zapisom projektu prezydenta. Przedstawiciele SP oświadczyli, że nie mogą poprzeć tego projektu w obecnej formie z powodu proponowanego tam "testu bezstronności i niezawisłości sędziego". 26 kwietnia na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości omówiono tylko jeden punkt z projektu zmian w SN odnoszący się do sędziów mających orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która ma zastąpić Izbę Dyscyplinarną. Odrzucono poprawki do tego punktu SP, PSL i PiS. Do całego projektu SP złożyła ponad 20 poprawek, a posiedzenie komisji przerwano.
Nadal nie wiadomo, kiedy komisja skończy prace i projekt wróci na obrady plenarne Sejmu.
Prezydencki projekt zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN; sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN miałaby zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej. W projekcie zaproponowana została instytucja określana mianem "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", dająca każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd.
Aby otrzymać pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować KPO. Polska przedstawiła swój plan KE w ubiegłym roku, jednak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. W KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Latem ubiegłego roku likwidację tej izby zapowiadał wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, także premier Mateusz Morawiecki mówił, że ta izba zostanie zlikwidowana.