"Wstyd! @gazeta_wyborcza kontynuuje swoją wojenkę przeciwko D. Obajtkowi. Tym razem wykorzystała do tego tragiczną śmierć oficera ABW, która z D. Obajtkiem nie ma nic wspólnego" - napisał sekretarz stanu w KPRM.

Reklama

"Było to już zresztą przedmiotem dementi" - dodał wskazując publikację z połowy 2021 r. na ten temat.

Żaryn informował wówczas, że do zdarzenia doszło w 21 maja 2021 r. około godz. 10. Mężczyzna wypadł z okna na czwartym piętrze budynku Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przy ul. Rakowieckiej na warszawskim Mokotowie. Funkcjonariusz zmarł mimo udzielenia mu pomocy medycznej

Zapewnił, że był ceniony i przez dwa lata zajmował kierownicze stanowisko w swojej jednostce organizacyjnej - według mediów w Departamencie Ochrony Informacji Niejawnych. Nie składał raportu o odejściu ze służby, nie był do tego nakłaniany - podkreślił wówczas Żaryn.

Reklama

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - jak zapewnił - nie prowadziła wobec niego żadnego postępowania dyscyplinarnego ani sprawdzającego, nie był też karany dyscyplinarnie, cieszył się dobrą opinią wśród przełożonych i był wielokrotnie nagradzany.

Śmierć oficera - ustalenia “GW”

W środę GW przypomniała swoje ustalenia z tamtych czasów, według których major M. wyskoczył z okna, bo miał kłopoty z przełożonymi, którzy wywierali na niego presję, by wydał certyfikat dostępu do tajnych informacji prezesowi Obajtkowi. Jeden z informatorów gazety twierdzi obecnie, że zmarły oficer miał jeszcze kilka takich przypadków, gdy nie chciał ustąpić i wydać takiego certyfikatu.

GW zaznaczyła, że w marcu 2022 r. warszawska prokuratura okręgowa umorzyła postępowanie w sprawie śmierci oficera, stwierdzając, że popełnił samobójstwo.

Zapewniał on wtedy, że wobec funkcjonariusza nie były prowadzone żadne wewnętrzne postępowania dyscyplinarne ani służbowe, nie był też karany dyscyplinarnie oraz nie ma dowodów, żeby ktoś z przełożonych miał stosować wobec niego naciski - przypomniała gazeta. Podała też, że rodzina oficera zaskarżyła to umorzenie do sądu, nie mogąc pogodzić się z taką decyzją prokuratury.

autor: Aleksander Główczewski