W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł zorganizowany przez PO i Donalda Tuska marsz; wzięli w nim udział liderzy głównych ugrupowań opozycyjnych. Marsz, według deklaracji organizatorów z PO, był zorganizowany "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami".
"Marsz opozycji przeszedł i się rozszedł"
Ryszard Terlecki w felietonie dla "Głosu" Tygodnika Nowohuckiego ocenił, że marsz opozycji "przeszedł i się rozszedł". Nie upadł rząd, Komorowski nie wrócił do Pałacu Prezydenckiego, nie rozwiązał się Sejm, nie pochwalili Tuska w Berlinie i Brukseli - napisał.
Za parę dni zobaczymy nowe sondaże, ale czy zajdzie zmiana, która zmniejszy przewagę Prawa i Sprawiedliwości nad Platformą? Kampania wyborcza coraz bliżej, ale oprócz agresywnych pokrzykiwań i zapowiedzi brutalnego odwetu za wyprowadzenie Polski z marazmu rządów Platformy i PSL, nie usłyszeliśmy niczego nowego - stwierdził wicemarszałek.
Terlecki: Antydemokratyczna opozycja nie zdobędzie władzy
Jak zaznaczył, "antydemokratyczna opozycja nie zdobędzie władzy siłą, będzie musiała poddać się wyborczej rywalizacji i nie ulica, ale demokratyczne wybory rozstrzygną, kto będzie rządzić w Polsce przez następne cztery lata". W ocenie Terleckiego, "Bruksela nie odpuści do października, a unijni biurokraci będą ordynarnie wtrącać się do polskich wyborów, popierać Tuska i krytykować polski rząd".
Opozycja do końca będzie donosić, skarżyć i lamentować nad zagrożoną demokracją. Aktor Seweryn nadal będzie zapluwał się z nienawiści, gromadka +uczonych+ nadal będzie bronić antypolskich oszczerców. Sędziowie, którzy już dawno powinni być pozbawieni prawa wykonywania zawodów związanych z wymiarem sprawiedliwości, nadal będą kpić z konstytucji. Łapówkarze nadal będą chronić się pod senatorskim immunitetem. Dlatego nie można oddać władzy oszustom i szabrownikom publicznych pieniędzy. Żaden marsz nie przekona Polaków, że opozycyjna zbieranina mogłaby stworzyć rząd zdolny do dalszego rozwoju kraju - podkreślił szef klubu PiS.
Jak wskazał, "maszerować w tłumie jest łatwo, gorzej gdy przyjdzie odpowiedzieć dlaczego się to robi". Jakiś jegomość na pytanie dziennikarza odpowiedział, że chciałby dostać od Tuska piętnastą emeryturę. Gdy usłyszał, że za Tuska raczej straci trzynastą i czternastą, zwinął polską flagę i skręcił w boczną ulicę. Marsz po władzę okazał się marszem straconych złudzeń i naiwności tych, którzy wzięli w nim udział - stwierdził Terlecki.
autor: Grzegorz Bruszewski