Pod koniec listopada ubiegłego roku chwiejnym krokiem po sejmowych korytarzach przechadzała się posłanka PiS Elżbieta Kruk. Dziennikarze czuli od niej alkohol. Na pytanie, czy jest w stuprocentowej formie, bełkotliwe odparła: "Proszę mnie zbadać alkomatem, albo spotkamy się w sądzie". Po czym dodała już słynne: "Potrafię pracować dobrze, potrafię coś tam, coś tam...".
W sukurs posłance Kruk przyszli partyjni koledzy, którzy zaprowadzili ją na kawę. Po trzech godzinach spędzonych w kawiarni, szczelnie otoczona kordonem koleżanek i kolegów z PiS, opuściła budynek Sejmu. W alkomat nie zdecydowała się jednak dmuchnąć.

Reklama

Dzień po ekscesie z posłanką PiS prasa publikuje zdjęcie pijanego Krzysztofa Grzegorka - byłego wiceministra zdrowia w rządzie PO, który śpi na korytarzu poselskiego hotelu. On do pijaństwa się przyznaje i przeprasza. Choć podkreśla, że pod wpływem alkoholu nie poruszał się po Sejmie i nie brał udziału w jego pracach.

Najgłośniejszy procentowy incydent w Sejmie ma na swoim koncie poseł SLD Witold Firak. W styczniu 2002 r. poseł miał przedstawić stanowisko komisji regulaminowej w sprawie odebrania immunitetu Andrzejowi Lepperowi. Do głosowanie nie doszło, bo poseł sprawozdawca kilkadziesiąt minut przed przemówieniem znikł bez śladu. Okazało się, że Firak leżał pijany w swoim pokoju. Kuluarowe plotki mówiły, że posła upili politycy z Samoobrony. Po tych wydarzeniach parlamentarzyści zamawiający w sejmowej restauracji kieliszek wódki prosili o "firakołka".

Najbarwniejsze alkoholowe ekscesy należą jednak do posłów Samoobrony. Jerzy Pękała w trakcie libacji pobił się ze swoim klubowym kolegą Mieczysławem Aszkiełowiczem. Zdarzenie miało miejsce przed sejmowym hotelem. Po bójce pijany Pękała przechadzał się po sejmowych korytarzach, podając się za członka delegacji z RFN. To było za wiele nawet dla Andrzeja Leppera, który wyrzucił go z klubu Samoobrony.

Tomasz Urban, też były poseł Samoobrony, był tak pijany podczas głosowań, że koledzy musieli przytrzymywać jego dłoń, by trafił palcem w przycisk do głosowania.

Zdarzały się także sejmowe wystąpienia "pod wpływem". Jan Maria Jackowski z nieistniejącej już partii AWS w 2001 r. apelował z trybuny sejmowej o "skuteczne egzekwowanie oglądasów".