Lenin czyta pracę Kaczyńskiego

Palikot urządził swoją prowokację w Muzeum Socrealizmu w Kozłówce na Lubelszczyźnie. Fragmenty pracy doktorskiej Lecha Kaczyńskiego czytali aktorzy ucharakteryzowani na Karola Marksa, Fryderyka Engelsa i Włodzimierza Lenina.

Reklama

>>>Zobacz, jak Palikot oskarża Kaczyńskiego o marksizm

Gdy we fragmentach pojawiały się sformułowania: "wyzysk klasy robotniczej" czy "walka klasowa proletariatu", czytanie przerywał Janusz Palikot wznosząc okrzyk: "Towarzysz Lech Kaczyński niech żyje!".

Reklama

>>> Palikot chce kary za picie

Bielan: To ohydne

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan nie przebierał w słowach komentując wybryk Palikota. "Jest po prostu czymś wyjątkowo ohydnym i obrzydliwym, że w czasie, gdy prezydent czuwa przy swojej ciężko chorej matce w szpitalu, Palikot nie potrafi nawet takiego momentu uszanować".

"Jest mi wyjątkowo przykro, że Donald Tusk organizuje czy wspiera działania tego człowieka w momencie, kiedy sam jeszcze niedawno przeżył osobistą tragedię i nie potrafi tego uszanować w przypadku swego politycznego konkurenta" - dodał Bielan.

Palikot: Kaczyński był marksistą



Reklama

Niesforny poseł Platformy Obywatelskiej twierdzi, że biblioteka Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie znajduje się doktorat Lecha Kaczyńskiego, nie chce go udostępniać. Mówił, że musiał podstępem zdobyć tę pracę, bo jest ona lepiej strzeżona od dzieł Galileusza.

>>> Palikot do PiS: Hieny żerują na podatkach

Na tym jednak Palikot nie poprzestał. Atakował dalej. "Czy są tam notatki, jak zrobić Coca-Colę, albo jak zostać prezydentem?" - pytał Palikot ubrany w czapkę "leninówkę". I sam sobie odpowiedział: "Praca jest ukrywana, bo jest tam używany język marksistowski, którego pan prezydent i jego współpracownicy się wstydzą".

Wcześniej na swoim blogu w Onet.pl Janusz Palikot napisał, że myśli o wydaniu doktoratu prezydenta. "Zastanawiam się całkiem poważnie, czy nie powinienem wydać go drukiem w dużym nakładzie… Popyt gwarantowany, stymulowany zresztą przez nie tylko przez jakość samego dzieła, ale i jego niedostępność…" - napisał poseł PO.