Marcin Warchoł to polski prawnik i polityk, doktor habilitowany nauk prawnych, adiunkt Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 2015–2019 pełnił funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, a od 2019 do 2023 roku był sekretarzem stanu w tym ministerstwie. Warchoł jest również posłem na Sejm IX i X kadencji. W 2021 roku Warchoł ubiegał się o stanowisko prezydenta Rzeszowa z ramienia Solidarnej Polski.

Reklama

Kontrowersje związane z nowym ministrem sprawiedliwości

Prawa ręka Ziobry i współautor "reformy sądownictwa" ma na swoim koncie kilka kontrowersyjnych wypowiedzi.

W trakcie “Sylwestra marzeń z Dwójką” muzycy zespołu Black Eyed Peas wystąpili z tęczowymi opaskami. Marcin Warchoł z Solidarnej Polski skrytykował tę promocję LGBT w Telewizji Publicznej i napisał na Twitterze, że to “nie Sylwester Marzeń, lecz Sylwester Wynaturzeń”. W reakcji na ten wpis, jeden z profesorów Uniwersytetu Warszawskiego - dr hab. Jakub Urbanik - poinformował o zawiadomieniu rektora uczelni o możliwości popełnienia przez wiceministra “deliktu dyscyplinarnego”. Według pisma, słowa ministra noszą “znamiona mowy nienawiści, wykluczają i dzielą”; uchybiają godności nauczyciela akademickiego i jego obowiązkom. Autor pisma zaznaczył ponadto, że stwierdzenie, iż osoby LGBTQ+ są “wynaturzone”, jest niezgodne z prawdą naukową, której każdy nauczyciel akademicki ślubuje służyć.

Reklama

Na konferencji prasowej w Sejmie Warchoł powiedział, że grozi mu usunięcie z Uniwersytetu Warszawskiego w związku z jego reakcją na występ Black Eyed Peas. Warchoł skomentował sytuację mówiąc, że został zaatakowany za wyrażenie swojego zdania i że grozi mu się usunięciem z UW. Dodał, że nie boi się nienawiści i terroru myślenia, ale boi się o miliony Polaków, którzy myślą tak jak on.

Reklama

Warchoł brał amantadynę przepisaną komuś innemu

Marcin Warchoł, przekonywał również na portalu X, że amantadyna działa na COVID-19. Zastanawiające było skąd polityk wziął lek, bo lekarze mogli przepisywać Viregyt K tylko w jego wskazaniach refundacyjnych (choroba i zespół Parkinsona oraz dyskineza późna u osób dorosłych).

W wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce wyjaśnił, że przyjął amantadynę w 3. dniu od wystąpienia u niego objawów COVID-19, bez konsultacji z lekarzem. Lek poleciła mu "osoba z rodziny jego żony, która pochodzi z Przemyśla". Warchoł przyznał, że miał pełną świadomość, że lek, który przyjmował, jest ściśle reglamentowany i wydawany tylko chorym na Parkinsona. Warchoł stwierdził, że napisał o tym na Twitterze "w interesie innych pacjentów”, którzy mają taki obawy jak on na początku.