Zełenski staje przed wielkim dylematem co dalej. Będzie musiał być tym, który wybierze: albo kontynuujemy wojnę, albo szukamy rozwiązania w kompromisie polegającym na zawieszeniu broni - ocenił oficer polskich wojsk pancernych i były dowódca Wojsk Lądowych.
Rosjanie odbudowali swoje zdolności, czego efektem są m.in. zmasowane uderzenia lotniczo-rakietowe i dronowe na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Powoli odzyskują przewagę strategiczną nad armią ukraińską, która niestety miała w roku bieżącym szereg niepowodzeń na polach walki - komentował gen. Waldemar Skrzypczak.
Skrzypczak nie ma wątpliwości, że Ukrainę czeka bardzo trudny czas. - Rosjanie przygotowują się do ofensywy zimowej na kierunku północno-wschodnim i południowo-wschodnim, prawdopodobnie z zamiarem zdobycia (całego) Donbasu w ramach tej operacji zimowej - uważa ekspert.
Były dowódca Wojsk Lądowych podkreślił, że "Zełenski jest zmęczony". - Praktycznie dwa lata siedzi w bunkrze. Nie osiągnął też swoich celów, które deklarował rok temu, mówiąc o tym, że armia ukraińska dzięki wsparciu Zachodu, wyzwoli okupowane terytoria. Generalnie w tej chwili na wyzwolenie tych terytoriów szans nie ma. I Zełenski staje przed wielkim dylematem co dalej. Będzie musiał być tym, który wybierze: albo kontynuujemy wojnę, albo szukamy rozwiązania w kompromisie polegającym na zawieszeniu broni - stwierdził oficer polskich wojsk pancernych.
W ocenie generała wybór tej drugiej opcji może być konieczny. - Ukraina nie będzie miała wyjścia. Będzie musiała szukać rozwiązania, które pozwoli jej przetrwać. Kwestią otwartą pozostanie natomiast to, czy Ukraina odzyska utracone terytoria. Choć znając Rosję i postawę Putina, mocno w to wątpię - przyznał gość TOK FM.