Sikorskiego, który w Pradze wystąpił na wspólnej konferencji prasowej z szefem czeskiego MSZ Janem Lipavskym, pytano, czy to, że pewną regułą stało się, iż w przededniu szczytu V4 spotykają się przedstawiciele Polski i Czech, nie jest dowodem, że grupa zmieniła się w format V2+V2. Dopytywano też, czy podczas spotkania w Pradze będą podejmowane ustalenia, kto miałby zostać unijnym komisarzem ds. obronności, tak by Europa Środkowa miała tu szansę na sukces.
Sikorski odpowiedział, że uważa spekulacje o sprawach kadrowych za przedwczesne i zbędne szczególnie w sytuacji, gdy w czerwcu odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Podkreślał, że te rozważania "mają swoją choreografię" i uwarunkowania polityczne.
Natomiast uważam, że nasz region czy to w systemie ONZ-owskim, czy natowskim, czy unijnym jest niewystarczająco reprezentowany na wysokich stanowiskach (...). I obiecaliśmy sobie z panem ministrem dzisiaj współpracę na rzecz zmiany tego stanu rzeczy - przekazał szef polskiego MSZ.
Lipavsky z kolei podkreślał, że środowe dwustronne spotkanie z szefem polskiego MSZ ma tak samo duże znaczenie co zaplanowane na czwartek spotkanie ministrów V4. "Nie chciałbym, by ktoś doszukiwał się tutaj drugiego dna politycznego. Żadne z tych spotkań nie ma większego znaczenia niż drugie" - zaznaczył.
Szef czeskiego MSZ podkreślił, że format V4 jego zdaniem warto kontynuować, niezależnie od różnic występujących pomiędzy krajami, które go tworzą.