Zmian dokonała w sobotę rada regionalna na wniosek senatora Michała Okły, który pełni obowiązki przewodniczącego świętokrzyskiej PO. Z zarządu zostali odwołani działacze związani z Konstantym Miodowiczem.
>>> Tusk wygrywa i miażdży Kaczyńskich
Miodowicz, który do ubiegłego roku przewodniczył świętokrzyskiej PO, uważa te zmiany za "absurdalne, w żaden sposób nieuzasadnione". "Mamy do czynienia z działaniami, które nie służą budowaniu jedności partii, wprost przeciwnie - dzielą ją, wkomponowują kolejny konflikt w struktury wojewódzkie" - mówi "Gazecie Wyborczej".
Według niego sytuacją partii w regionie powinny zainteresować się władze krajowe, gdyż wpływ na nią ma "szemrane towarzystwo". Zdaniem Miodowicza obecni liderzy świętokrzyskiej PO sparaliżowali pracę zarządu regionu, spowodowali "odpływ setek członków, rozkład wielu struktur i zanik działalności w połowie powiatów".
"Szkoda, że pana posła nie było. Miałby szansę wypowiedzenia swoich racji. W ostatnich trzech miesiącach przybyło nam prawie 300 członków. Poseł Miodowicz powinien o tym wiedzieć"- odpowiada mu senator Michał Okła.