Poseł Jacek Sasin uczestniczył w niedzielę w Suwałkach w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Pytany był przez dziennikarzy o nieprawidłowości, do których miało dochodzić za rządów PiS w Ministerstwie Sprawiedliwości i Funduszu Sprawiedliwości. Nie mamy nic do ukrycia. Chcemy, żeby ta sprawa została wyjaśniona, ale wyjaśniona uczciwie - powiedział Sasin.

Reklama

Sasin: Oni już nawet tego nie ukrywają

Podkreślił, że od 13 grudnia, po zmianie władzy jest prowadzona kampania, która "ma uderzyć" w Prawo i Sprawiedliwość. Dodał, że dzieje się to różnymi metodami, pomówieniami, kreowaniem pseudo afer a jedną z nich jest sprawa Funduszu Sprawiedliwości. Te próby pewnie nie będą ustawały. Celem jest delegalizacja Prawa i Sprawiedliwości. Tego już dzisiaj nie ukrywają politycy rządzącej większości - uważa Sasin.

Podkreślił, że rząd Donalda Tuska obawia się utraty władzy, więc działa w sposób niedemokratyczny. Ponieważ nie są w stanie wygrać z nami demokratycznie, to będą próbowali nas zniszczyć metodami, próbą odebrania funduszy, które się każdej partii politycznej należą. Będą dążyli do delegalizacji, oskarżenia najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jesteśmy przygotowani do tej walki. Na pewno nas nie zastraszą - zapowiedział Sasin.

Reklama

"Wskazywali, kto ma wygrać"

W niedzielę Roman Giertych (KO) opublikował nagranie, na którym b. dyrektor departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości Tomasz Mraz opowiada - w towarzystwie Giertycha - o nieprawidłowościach, do których miało dochodzić w Ministerstwie Sprawiedliwości i Funduszu Sprawiedliwości za rządów PiS.

Mraz mówi, że byli szefowie resortu sprawiedliwości Marcin Romanowski i Zbigniew Ziobrowskazywali podmioty mające wygrać konkurs na dotacje w ramach Funduszu Sprawiedliwości. Według Mraza Ziobro przyznawał członkom swojej partii limity środków z FS na dany okręg wyborczy. Były przypadki, że za 800 tys. zostało "kupionych" 130 głosów - powiedział.

Giertych: Subwencja powinna być zwrócona

Giertych wyjaśnił, że nagranie zostało zarejestrowane kilka miesięcy temu. Poinformował, że film powstał w jego kancelarii "na wypadek, gdyby coś złego stało się dyrektorowi Mrazowi, zanim pojawią się możliwości prawne upublicznienia historii, którą upublicznił dwa tygodnie temu".

"W sytuacji, w której jeden z najważniejszych urzędników 'ziobrowego' Ministerstwa Sprawiedliwości ujawnia informacje o tym, że kampania wyborcza do Sejmu w 2019 roku już była skażona pieniędzmi publicznymi używanymi przez PiS - do wyborów szło PiS, a nie Suwerenna Polska - oznacza to, że subwencja i dotacja PiS za ostatnie cztery lata powinna być częściowo zwrócona do budżetu państwa" - oświadczył Giertych.