Protest wyborczy rozpatrzony
Zarzuty protestu ws. nieprawidłowości w komisjach są zasadne, ale stwierdzone naruszenie nie miało wpływu na wynik wyborów - ogłosiła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która rozpatrzyła protest wyborczy złożony przez Magdalenę Miazek-Mioduszewską.
Czego dotyczyły zarzuty?
Zarzuty dotyczyły m.in. zarówno nieprawidłowości i sposobu liczenia głosów.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego rozpatruje w piątek trzy protesty na jawnych posiedzeniach. Na pierwszy ogień poszedł protest wniesiony przez Magdalenę Miazek-Mioduszewską. Rozpoznali go sędziowie: Adam Redzik, Aleksander Stępkowski i Paweł Wojciechowski.
Zarzuty uprawdopodobnione
Wnosząca protest zgłosiła możliwe nieprawidłowości przy sporządzaniu protokołów. (...) SN doszedł do wniosku, że skarżąca uprawdopodobniła podnoszone zarzuty - powiedział sędzia Redzik w związku z tym protestem. Jak dodał dwa tygodnie temu, SN zarządził oględziny kart wyborczych we wszystkich komisjach wskazanych w proteście.
Jak informował sędzia Redzik są to komisje z Krakowa, Olesna, Mińska Mazowieckiego, Strzelec Opolskich, Grudziądza, Gdańska, Bielska-Białej, Tarnowa, Katowic, Tychów, Kamiennej Góry i Brześcia Kujawskiego.