Na pytanie, czy Polska powinna siłowo odpowiedzieć Moskwie, Czaputowicz zdecydowanie stwierdził, że nie. Podkreślił, że Polska nie ma wystarczającego arsenału, aby wejść w bezpośrednią konfrontację z Rosją. My nie mamy arsenału. Nasz arsenał, jeśli chodzi o ten rodzaj walki militarnej, w ogóle nie przystaje do tego, co ma Rosja. Jakbyśmy zaczęli takie działania prowadzić, to Rosja mogłaby wystrzelić nie 20 dronów nieuzbrojonych, a 220 uzbrojonych na 100 polskich miast i wtedy by się to skończyło. My nie możemy produkować, jesteśmy niesłychanie słabi - mówił w RMF FM.

Były minister wyraźnie zaznacza, że Polska nie powinna prowokować Rosji do eskalacji konfliktu, ponieważ obecny potencjał militarny kraju jest niewystarczający do odparcia zmasowanego ataku.

Broń nuklearna – temat tabu

Ważnym punktem rozmowy była również kwestia ewentualnego rozmieszczenia amerykańskiej broni nuklearnej w Polsce. Jacek Czaputowicz stanowczo podkreśla, że zgodnie ze strategią odstraszania, broń nuklearna jest tematem tabu. Zgodnie ze strategią odstraszania, broń nuklearna jest tematem tabu. Nie można go podnosić. Owszem, w kuluarach jak najbardziej, ale dopiero wtedy, jak są decyzje, (należy) informować. Dlaczego? Dlatego, że podnoszenie jej szkodzi interesom kraju - mówił.

Reklama

Jego zdaniem, publiczne mówienie o tym temacie, zanim zapadną konkretne decyzje, może zaszkodzić interesom Polski, ponieważ inne państwa mogą chcieć to zablokować. Czaputowicz dodał, że nawet uczestnictwo Polski w programie Nuclear Sharing nie oznaczałoby, że nasz kraj dostanie broń jądrową do dyspozycji. Zwrócił uwagę, że kluczowi sojusznicy, tacy jak Wielka Brytania i Francja, już posiadają własny arsenał broni jądrowej. Według niego, obecna sytuacja na Ukrainie nie ma bezpośredniego przełożenia na kwestie broni nuklearnej.