Przyszłoroczne wybory prezydenckie mogą się okazać jeszcze bardziej zaciekłe niż się to obecnie wydaje. Nad kandydowaniem zastanawiania się bowiem były prezydent Lech Wałęsa. "Jeśli będzie szansa na zrobienie czegoś dobrego dla narodu, wystartuję" - mówi portalowi tvp.info.

Lech Wałęsa już dwukrotnie ubiegał się ponowne objęcie funkcji głowy państwa: w 1995 roku i pięć lat później. Za drugim razem uzyskał śladowe poparcie - 1,01proc. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło. Obecnie były prezydent zajmuje czołowe miejsca w rankingach zaufania do polityków. Z niedawnego sondażu dla CBOS wynika, że jemu i Donaldowi Tuskowi ufa najwięcej Polaków - 55 procent.

"Niczego nie wykluczam, wszystko się może zdarzyć. Być może będę kandydował. Ale wszystko zależy od tego, czy będzie chciał tego naród" - mówi portalowi tvp.info Lech Wałęsa.

Jakie miałby szanse? Zdaniem politologa dr. Wojciecha Jabłońskiego, bardzo duże. "Obecnie mamy kryzys w polityce, wywołany tym, że pierwszy garnitur solidarnościowy został zastąpiony przez drugi albo i trzeci. Dlatego tęsknimy za czasami, gdy śmialiśmy się z gaf Lecha Wałęsy, bo wtedy mimo wszystko polityka była bardziej poważna niż obecnie" - komentuje.

Dodaje jednak, że wątpi w to, iż były prezydent zdecyduje się na kandydowanie. - Wiązałoby się to z wściekłą kampanią przeciwników Wałęsy, którzy chcieliby zrobić niego Bolka i kapusia, niezależnie od tego, czy te zarzuty są prawdziwe, czy nie. Gdyby wygrał, byłoby to pyrrusowe zwycięstwo - zaznacza. Wygląda na to, że zdaje sobie z tego sprawę również Lech Wałęsa.

"W obecnych czasach, przy takich politykach, jak Kaczyński i Rydzyk, kandydowanie byłoby trudne. Poza tym byłem już prezydentem i wiem, jaka to ciężka robota" - podsumowuje.









Reklama