"Zyta Gilowska przygotowała ustawę, która miała 31 stron i miała zapewnić budżetowi miliard złotych od branży hazardowej. Tymczasem do Sejmu trafiła ustawa jednostronicowa - i bez tego miliarda. Teraz do biur poselskich PiS możecie zanieść świńskie ryje z kartką <Gosiewski, oddaj miliard złotych>" - mówił Janusz Palikot na zjeździe młodzieżówki PO w Sopocie, jak cytowała "Gazeta Wyborcza".
"Uważam pana Palikota za osobę całkowicie niepoważną, ale z racji tego, że było to przedstawione przez media, to jest uzasadnienie, aby wystąpić do sądu. Tak samo jak przygotowywany jest pozew w przypadku pana Sebastiana Karpiniuka, również będę występował o ochronę moich dóbr osobistych. Oczywiście w trybie cywilnym, bo uważam, że w tym trybie politycy powinni rozwiązywać sprawy, a nie w trybie karnym" - mówił Przemysław Gosiewski.
Pozwę do sądu każdego polityka, który "będzie głosił podobne rzeczy" - dodał.
Sebastian Karpiniuk powiedział 5 października w TVN24, że w 2007 roku nowelizację ustawy o grach i zakładach wzajemnych pisał specjalny zespół powołany przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, którym kierował Gosiewski - wówczas wicepremier - i w skład, którego wchodził ówczesny minister sportu Tomasz Lipiec.
Przemysław Gosiewski w oświadczeniu napisał, że nie był szefem ani członkiem żadnego zespołu, który miałby się zajmować kwestią zmiany ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Podkreślił też, że Komitet Stały Rady Ministrów, którego był przewodniczącym, nigdy nie rozpatrywał projektu "nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych, w którym był przepis dotyczący tak zwanych dopłat do gier nieobjętych monopolem państwa - w tym gier na automatach o niskich wygranych".
Według niego, Komitet Stały Rady Ministrów rozpatrywał projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - skierowany przez ministra finansów - który dotyczył podniesienia podatku od gier na automatach. Komitet rozpatrywał ten projekt "tak, jak każdy inny dokument, który miał być przedmiotem prac" rządu.