Wyrok sądu pierwszej instancji ogłoszono o północy z piątku na sobotę po kilkunastogodzinnej naradzie sądu. Oboje nie przyznali się do winy.
Do zbrodni doszło podczas narkotykowo-seksualnej orgii w listopadzie w 2007 roku. 20-letnia Meredith Kercher została brutalnie zamordowana i znaleziona w kałuży krwi w domu, który wynajmowała razem z Amandą Knox w Perugii, gdzie obie studiowały.
Brytyjka, jak ustalono, została zabita, prawdopodobnie w narkotykowym szale, gdyż odmówiła udziału w orgii.
Wcześniej, w tzw. uproszczonym trybie za morderstwo to skazany został na 30 lat więzienia ich kolega Rudy Guede, imigrant z Wybrzeża Kości Słoniowej, który tuż po zbrodni uciekł do Niemiec i tam został aresztowany.
Proces w Perugii obserwowali liczni dziennikarze z Włoch, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
W czwartek, w swej mowie końcowej Amanda Knox apelowała do sądu, by nie nakładać jej "maski morderczyni".
Proces, relacjonowany każdego dnia przez media obfitował w spektakularne wydarzenia i wywoływał zdaniem części komentatorów wręcz chore zainteresowanie osobą Amandy i jej urodą. Informowano nawet o listach miłosnych, jakie otrzymywała w więzieniu.
Obrończyni Amandy, deputowana centroprawicowej koalicji rządowej Giulia Bongiorno porównała w swej niedawnej mowie młodą Amerykankę do bohaterki słynnego francuskiego filmu "Amelia" przedstawiając ją jako "niewinną dziewczynę z głową w chmurach".
Wielokrotnie w czasie tego procesu media przekroczyły granice zdrowego rozsądku - podkreślali niektórzy komentatorzy. Zdjęcia Amandy Knox trafiały na okładki pism, a na czołówki gazet - stwierdzenia, że wyglądała w sądzie "niewinnie i świeżo". Szczegółowo także opisywano ubrania, w jakich przychodziła na proces.