Prowansalczycy zakasali rękawy i porządkują swoje posiadłości przed spodziewaną falą pożarów, które są w tej części Francji niemal tradycją. Dzięki temu pożary mają być "łagodniejsze", a nawet gdyby doszło do nieszczęścia - na oczyszczonym z chaszczy terenie łatwiej będzie pracować strażakom.