Na razie Hillary może być pewna jednego. W wyborach do Senatu popierający ją demokraci staną za nią murem. Na partyjnym spotkaniu pani Clinton dała jednak do zrozumienia, że marzy o poważniejszym urzędzie. "Kraj rządzony przez ekipę Busha powinien pójść w innym kierunku!" - wykrzyczała do 400 delegatów.
Ale obserwatorzy uważają, że jej plan spali na panewce. Hillary bowiem nie ma daru swego męża, Billa. Zamiast porywać tłumy, po prostu je zanudza. Dziennikarze, którzy na konwencji demokratów musieli wysłuchać jej przemówienia o "geologicznej sekwestracji węgla", z trudem powstrzymywali ziewanie.
Czy Hillary Clinton ma szansę zawalczyć o prawicowy elektorat? Jaka jest jej wizja USA? To wszystko w dzisiejszym DZIENNIKU.
Hillary Clinton, żona byłego prezydenta USA, marzy, by wygrać walkę o Biały Dom. Atakuje administrację Busha z zapałem godnym kandydatki na najwyższy urząd w kraju. Ale na przeszkodzie do fotela prezydenckiego może stanąć jej... własny, nudny charakter - komentuje DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama