Wcześniej start wahadłowca z Przylądka Canaveral odkładano dwukrotnie - w sobotę i w niedzielę. Za każdym razem z powodu złej pogody.
Trójkątna szczelina, którą z przerażeniem odkryli inżynierowie NASA, miała 10 centymetrów długości i 7 szerokości. Prawdopodobnie powstała w czasie napełniania zbiorników paliwem. Podobna usterka trzy lata temu doprowadziła do katastrofy wahadłowca Columbia. Zginęła wówczas cała siedmioosobowa załoga.
Jeśli dziś, w dniu święta narodowego USA, dojdzie do startu, będzie to pierwszy lot wahadłowca od ponad roku, a dopiero drugi od katastrofy Columbii. Discovery z siedmioma atronautami na pokładzie ma się połączyć z Międzynarodową Stacją Kosmiczną, by pozostawić tam na pół roku (!) niemieckiego kosmonautę.
Do trzech razy sztuka. Dziś o godz. 20.38 czasu polskiego ma wreszcie wystartować wahadłowiec Discovery. I to mimo odkrytej wczoraj usterki! Eksperci uspokajają jednak: dziura w zewnętrzej izolacji silnika została załatana i nie ma mowy o powtórce katastrofy promu Columbia!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama