Dane są zatrważające. Do niemal połowy przypadków zmuszania do pracy w krajach rozwiniętych dochodzi we Włoszech. Autorka artykułu na ten temat w piątkowym wydaniu gazety "La Stampa" powołuje się na raporty Międzynarodowej Organizacji Pracy. "Wygląda na to, że niemal wszyscy współcześni niewolnicy Europy pracują we Włoszech" - mówi DZIENNIKOWI Francesca Paci.
Policja jest bezradna. Jeden z włoskich karabinierów mówi, że doskonale wie, gdzie ludzie żyją w koszmarnych warunkach i ile zarabiają, ale nie może interweniować dopóki nie dostanie formalnego zgłoszenia. Ale policjanci tam nie chodzą, żeby zastraszonych niewolników nie przerazić jeszcze bardziej.
Niewolnicy pochodzą z całego świata. Włochy są jak most, łączący Afrykę, Europę Wschodnią i Zachodnią. "Wielu przybywa tu bez dokumentów i pada ofiarą handlarzy niewolników" - tłumaczy Paci.
DZIENNIK przypomina jednak, że problem nie dotyczy tylko Włoch. Na początku czerwca brytyjski "The Guardian" podał, że w podobnych nieludzkich warunkach żyją pracownicy jednej z plantacji truskawek należących do firmy S&A Davies.