Strażnicy tylko usłyszeli przeraźliwy wrzask z celi 39-letniego Anthony'ego Stockelmana. Gdy do niej wbiegli, okazało się, że mężczyzna ściska się za głowę, wyjąc z bólu. Na jego czole wypalony rozgrzanym do czerwoności dłutkiem widniał napis "Zemsta Kate".
Władze więzienne od razu przeniosły go do strzeżonej, pojedynczej celi, gdzie będzie bezpieczny. Bo więźniowie zapowiadali, że to nie koniec. Obiecywali, że dożywocie dla Stockelmana zamieni się dla niego w koszmar.
Rok temu Stockelman porwał, zgwałcił i zamordował w Indianie dziesięcioletnią Kate Collman. Dostał dożywocie bez prawa wyjścia na wolność. Choć teraz pewnie żałuje, że nie dostał kary śmierci, bo teraz jego życie za kratkami zamieni się w piekło.