Dopiero wezwana na pomoc policja strzałami w powietrze przepędziła szalone zwierzęta do dżungli. Teraz wioska opłakuje ofiary tego dzikiego ataku - pięć osób, w tym dwoje dzieci. Wszyscy z jednej rodziny.

Reklama

Władze Bangladeszu nie potrafią poradzić sobie z agresywnymi słoniami. Co roku rozwścieczone zwierzęta zadeptują kilkanaście osób. Skąd bierze się w nich taka złość na ludzi? Tego nikt nie potrafi wyjaśnić.