Miasto Nelson w kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej. Można je nazwać miastem pokoju. Założone w XIX wieku przez rosyjskich imigrantów, jest dziś domem dla setek przybyszy z USA. Mówi się o tym mieście, że mieszka w nim najwięcej w Kanadzie Amerykanów unikających służby wojskowej.

Reklama

23-letni Kyle Snyder mając 19 lat zaciągnął się do wojska, by dostać ubezpieczenie medyczne i szansę na studia. Trafił jednak do Iraku. Z wojny uciekł w 2005 roku - gdy po powrocie wezwano go do udziału w kolejnej misji, nie zgłosił się do jednostki i uciekł do Kanady. W Nelson takich dezerterów są setki. "Wielu moich kolegów po prostu chce spokojnie żyć i nie myśleć o zabijaniu" - mówi jego sąsiad, 59-letni weteran wojny w Wietnamie, Doug Stamm.

Ale spokój mącą tu władze. W połowie lutego Kyle'a Snydera aresztowano pod zarzutem dezercji. Kilka dni w celi spędził po naciskach amerykańskiego wojska, które wciąż o nim pamięta. Stało się tak pomimo, że dezercja z obcego wojska nie-Kanadyjczyka w Kanadzie przestępstwem nie jest.

Jego sytuacja może się wkrótce odmienić. Snyder miał w marcu wziąć ślub z Kanadyjką i dzięki temu być o krok bliżej od otrzymania obywatelstwa.