Wcześniej informowano o ośmiu ofiarach śmiertelnych. Gubernator prowincji Seyfullah Hacimuftuoglu podał, że uratowano siedmioro rannych.

Do nieszczęścia doszło w nocy z czwartku na piątek w małym miasteczku Gundogdu. Deszcze padały tam od czwartku.

Telewizja NTV informuje, że zawaliły się dziesiątki domów, a wiele samochodów zostało zatopionych pod błotem. Zamknięto kilka dróg, w tym główną autostradę nad Morzem Czarnym.

Jeden ze świadków osunięć Burak Akat powiedział agencji Anatolia, że jadł kolację z rodziną, gdy nagle usłyszał huk. "Zdaliśmy sobie sprawę, że za chwilę dom się zawali. (...) Udało mi się uciec, ale moja teściowa i mój brat nie zdołali się uratować".

Reklama

W prowincji Rize znajdują się plantacje herbaty, a występujące tam często osunięcia ziemi związane są z wycinaniem lasów pod plantacje.