Wszystko działo się w czasie programu "Chi l'ha visto" stacji RAI, który w zamierzeniu ma pomagać odnajdywać zaginionych ludzi. Concetta Serrano pojawiła się w telewizji, by opowiedzieć o poszukiwaniach swej 15-letniej córki. Ze studiem łączyła się z domu swojego szwagra w mieście Avetrana w południowych Włoszech. Wyjaśniła, że szwagier nie wystąpi w telewizji, bo w tym czasie został wezwany na komisariat właśnie w związku ze sprawą zaginięcia Sarah Scazzi.

Reklama

W pewnym momencie prowadząca program, powołując się na informacje agencyjne, powiedziała, że szwagier Serrano właśnie przyznał się do zamordowania jej córki, której ciało odnaleziono. Kobieta w pierwszej chwili nie wierzyła, próbowała się dodzwonić do szwagra, ale ten nie odbierał. Połączenie trwało przez kolejnych 11 minut. W tym czasie kobieta siedziała niemalże nieruchomo, pozostając w głębokim szoku. Dopiero pod koniec rozmowy prowadząca zapytała, że kobieta chce zakończyć wywiad.

>>> Tu obejrzysz fragment kontrowersyjnego programu

We Włoszech rozpętała się burza. Widzowie telewizyjni i internauci, którzy wpisywali swoje komentarze na forum, nie kryli oburzenia postępowaniem telewizji. "To nie jest informacja, to jest barbarzyńskie naruszenie czyjegoś cierpienia" - napisał jeden z komentujących program.

Reklama

Twórcy programu bronią się, że próbowali rozwiązać tę sprawę w możliwie najdelikatniejszy sposób i, jak twierdzą, udało im się.

Historią szukającej córki Serrano Włochy żyły od wielu tygodni. Matka 15-latki zwróciła się do całego społeczeństwa o pomoc w odnalezieniu dziewczynki.