Przed trzema lat owa kobieta zabiła sąsiadkę, uderzając ją ponad 30 razy w głowę "tępym narzędziem" - pisze austriacka gazeta "Kurier". Żeby uniknąć kary, symulowała dolegliwości sercowe i to tak skutecznie, że zwolniono ją z więzienia po zaledwie 10 miesiącach, aby jej stan się nie pogarszał. Gdy na podstawie nowej ekspertyzy medycznej chciano z powrotem wsadzić ją do więzienia, okazało się, że morderczyni zniknęła.

Reklama

Córka Bronisławy J. poinformowała policjantów, że matka udała się na ... pielgrzymkę do Rzymu. Policja przypuszcza jednak, że najstarsza morderczyni w Austrii ukryła się w swej rodzinnej Polsce. Jednak międzynarodowego nakazu aresztowania jeszcze nie wydano.