Taką opinię anonimowego przedstawiciela administracji prezydenckiej zacytowała rosyjska agencja RIA Nowosti. Jak podaje z kolei Newsru.com, przedstawiciele największych organizacji pozarządowych odnieśli się do tej propozycji sceptycznie. "Nie chce mi się wierzyć, że ktoś z administracji prezydenta powiedział coś takiego bez ironii" - stwierdził szef organizacji Memoriał Oleg Orłow. Zastanawiał się także, czy ten sam urzędnik powtórzy swoje słowa, gdy Julian Assange - tak jak zapowiadał - zacznie publikować materiały na temat Rosji i Chin.

Reklama

"To brzmi skrajnie absurdalnie" - stwierdziła z kolei szefowa moskiewskiego oddziału Human Rights Watch Tatiana Łokszina. "Dlaczego właściwie z podobnym wezwaniem ktoś zwraca się do organizacji pozarządowych, zupełnie tego nie rozumiem. Najwidoczniej to jakiś żart" - dodała.

I wygląda na to, że nie pomyliła się. "Komsomolska Prawda", która także napisała o zaskakującej propozycji Kremla, uzupełniła jednak tę informację o dementi. Gazeta powołała się na Natalię Timakową z biura prasowego prezydenta, która stwierdziła, że informacja o tej propozycji to tylko "żart".

Jednak informacja obiegła świat. Napisał o niej m.in. brytyjski "Guardian", który określił całą sytuację jako "kopniak wymierzony w USA".